– Cały czas różnica punktowa była niewielka. Chyba najwięcej wynosiła 3 punkty, więc graliśmy pod dużym ciśnieniem wyniku w poszczególnych partiach. Chciałbym pogratulować chłopakom tego, jak to wytrzymali – powiedział w mediach klubowych po wygranej z Cuprum trener GKS-u, Grzegorz Słaby.
Poszli za ciosem
Wydaje się, że na dobre przebudził się GKS Katowice, który w końcu zaczął wygrywać. Górnośląska drużyna w czternastej kolejce odprawiła z kwitkiem we własnej hali KGHM Cuprum Lubin . Mimo że mecz zakończył się w trzech odsłonach, to nie był jednostronnym widowiskiem. Często wynik oscylował na styku, ale końcówki lepiej wytrzymali gospodarze. – Był to bardzo trudny mecz, bo cały czas różnica punktowa była niewielka. Chyba najwięcej wynosiła 3 punkty, więc graliśmy pod dużym ciśnieniem wyniku w poszczególnych partiach. Chciałbym pogratulować chłopakom tego, jak to wytrzymali – powiedział trener gospodarzy, Grzegorz Słaby.
Gra katowiczan opierała się przede wszystkim na skrzydłach, bowiem trio Jakub Jarosz, Marcin Waliński i Lukas Vasina zdobyło łącznie 32 punkty, ale swój udział w zwycięstwie mieli również środkowi. Bartłomiej Krulicki i Łukasz Usowicz zwłaszcza dobrze spisali się w bloku, którym zatrzymywali rywali 7 razy. Ważne znaczenie miały także indywidualne umiejętności na przykład w polu serwisowym. – Było kilka decydujących momentów w tym meczu. Myślę, że bardzo ważny był as serwisowy Jakuba Jarosza w końcówce drugiego seta, który dał nam w nim zwycięstwo. Takich zagrywek nam było bardzo potrzeba – przyznał szkoleniowiec katowiczan.
Pojawił się uśmiech na twarzy
O ile w pierwszej fazie sezonu mieli oni problem z wygrywaniem meczów, o tyle teraz mają na koncie serię sukcesów. Pokonali nie tylko Cuprum, ale wcześniej również Czarnych i Barkom, co pozwoliło im złapać siatkarski oddech i oddalić się od zespołów z końca stawki. – Jak się wygrywa, to te uśmiechy będą częściej pojawiały się na twarzy. To jest normalne. Obecnie mamy małą serię zwycięstw, bo wygraliśmy trzeci mecz z rzędu. Chcielibyśmy ją kontynuować w kolejnych spotkaniach – zakończył Grzegorz Słaby.
Zobacz również
Davide Saita: Można oddychać inną atmosferą niż we Włoszech
źródło: GKS Katowice TV