Profesjonalny sportowiec ma ciężkie życie. Ostatnio w siatkarskim świecie przebija się hasło, że zawodnicy to nie roboty. Grania jest sporo, ale do zmęczenia fizycznego ma prawo dochodzić również to mentalne. Każdy sportowiec ma do niego prawo. Niektórzy (pseudo) kibice jednak posuwają się zbyt daleko.
KROK ZA DALEKO
Wielokrotnie powtarzałam, że moja siatkarska przygoda zaczęła się od siatkówki kobiet. To do niej jest mi bliżej, z nią obcuje na co dzień. Dodatkowo mam w sobie pewne pokłady empatii. Zwłaszcza, kiedy wielokrotnie rozmawiam zawodniczkami po meczu. Dzięki temu coraz mocniej zdaję sobie sprawę z tego, że sportowcy to nie roboty.
Wszyscy widzimy, co się dzieje. TAURON Liga stała się w tym sezonie jeszcze bardziej nieprzewidywalna, a może po prostu bardziej wyrównana? Padają zaskakujące wyniki, a faworytom zdarzają się wpadki.
W ramach 12. kolejki BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała przegrał na wyjeździe 1:3 z UNI Opole. To bielszczanki były faworytkami tego spotkania. Taki jest sport. Takie sensacyjne porażki się zdarzają. Nie powinny być jednak traktowane jako sprawa życia i śmierci. Niektórzy niestety tak do tego podchodzą. Dawno minęli i granice przyzwoitości i granice rozsądku. Można by powiedzieć, że przekroczyli granice wstydu. Niestety go nie mają…
Takim przypadkom chyba najbliżej jest do granic żenady. Ja jednak idę w swojej ocenie dalej. Uważam, że tutaj kończą się granice człowieczeństwa. Nie można inaczej nazwać gróźb gwałtu i życzeń śmierci wysyłanych w takich wiadomościach.
To niestety nie jest żaden wytwór chorej fantazji. Paulina Damaske, przyjmująca zespołu tuż po meczu zobaczyła na swoim instagramowym koncie skandaliczną wiadomość.
Później okazało się, że nie tylko Damaske była odbiorcą takiej wiadomości. Kilka innych zawodniczek również musiało się z tym zmierzyć.
Niestety to nie jest jednorazowy przypadek. Niektórzy sądzą, że bycie popularnym sportowcem wiąże się z takimi konsekwencjami, że trzeba radzić sobie z presją. Takie opinie są moim zdaniem wielkim błędem. To, co widzimy w wiadomościach powyżej, podpada pod mowę nienawiści i można w tym przypadku podjąć kroki prawne. W tym wypadku okazało się, że wpisy skierowane do siatkarek BKS-u pochodzą od jednego frustrata, który po prostu przegrał pieniądze postawione w internecie.
Weronika Szlagowska, która w sezonach 2020/2021 i 2021/2022 reprezentowała barwy BKS-u również, otrzymywała wiadomości o podobnej treści i nie bała się publikować ich treści na swoich kanałach w social mediach.
TO NIE JEST JEDNORAZOWY WYBRYK
Niestety, to tylko jeden z wielu typów hejterów, którzy wysyłają w stronę siatkarek pełne nienawiści wiadomości. Na początku listopada Koleta Łyszkiewicz, przyjmująca Metalkas Pałacu Bydgoszcz również otrzymała podobnego typu wpis.
Dzisiejsze czasy i rozwój technologiczny sprawiły, że możemy się ukryć za barierą internetu. Dzięki temu łatwiej jest wylewać swoją frustrację w stronę drugiej osoby. Anonimowość nie powinna oznaczać bezkarności..
NAJWYŻSZA PORA POWIEDZIEĆ STOP
Pewna granica została przekroczona. Zwykłych hejterów nie obchodzi to, że po drugiej stronie ekranu jest drugi człowiek. Po jednej osobie taka wiadomość spłynie jak po kaczce. U innej natomiast może doprowadzić do bardzo negatywnych skutków z którymi będą się mierzyli latami.
Tutaj najprościej będzie przywołać przykład z polityki. Nie będę wdawała się w szczegóły, bo kto śledzi wydarzenia ten pewnie wie, do czego się odnoszę. Zastanówcie się proszę, jaką moc mają nienawistne wiadomości. Dla piszącego to tylko chwila. Dla kogoś, kto je otrzymuje, to wielkie obciążenie psychiczne, które czasem pozostaje z nim na zawsze.
To wszystko podkreśla jedynie, jaką moc ma w Polsce mowa nienawiści.
Nie powinno się bagatelizować tego typu problemów. Jeśli to zrobimy, tylko rozzuchwalimy tych, którzy to piszą. Dajemy ciche przyzwolenie na takie zachowania. Nikt pod osłoną internetu nie powinien być bezkarny.
źródło: inf. własna