– Z meczu na mecz widać duży progres w naszej grze, a zwycięstwa pozwoliły nam na zbudowanie większej pewności siebie, której zdecydowanie brakowało nam na początku sezonu – powiedział po zwycięstwie w Świdniku w rozmowie ze Strefą Siatkówki środkowy Lechii Tomaszów Mazowiecki, Przemysław Toma.
Zdobyli Świdnik
Przerwaliście dobrą passę Avii, wywożąc cenny komplet punktów z trudnego terenu w Świdniku. Tym zwycięstwem pokazaliście, że zamierzacie namieszać jeszcze w I lidze?
Przemysław Toma: To prawda. Avia od początku sezonu pokazywała dobrą dyspozycję, co odzwierciedlają jej wyniki oraz pozycja w tabeli. Grając przez 2 sezony w Świdniku, wiedziałem jaką ta drużyna potrafi stworzyć atmosferę i jak bardzo jest ze sobą zgrana. Przyjeżdżając do Świdnika, nastawialiśmy się na wymagające spotkanie. Byliśmy przygotowani na ciężkie warunki, które stawia u siebie Avia oraz jej kibice. Bardzo zależało nam na zdobyciu punktów w tym spotkaniu ze względu na nasz niestabilny początek rundy. Dlatego byliśmy od początku mocno zmotywowani. Na pewno takie zwycięstwa uskrzydlają zespół i pokazują, że mamy duży zapas możliwości. Od początku sezonu mamy ochotę namieszać w I lidze i zrobimy wszystko, żeby tak było.
Gospodarze swoją siłę pokazali tylko w drugim secie. Próbowali odbierać wam ochotę do gry blokiem, ale inne argumenty to wy mieliście po swojej stronie. Jak by pan podsumował to spotkanie?
– Muszę przyznać, że poza końcówką trzeciego seta był to bardzo wyrównany mecz. To my często musieliśmy gonić rywala w środkowych fazach seta, ale udawało nam się tworzyć przewagę w końcówkach, co było kluczowe w tym meczu. Avia postawiła nam ciężkie warunki. Grała na wysokim procencie pozytywnego przyjęcia, co ułatwiało grę jej rozgrywającym. Do naszego zwycięstwa przyczyniła się nasza konsekwentna gra. Mocno ograniczyliśmy liczbę błędów w ataku oraz zagrywce, przede wszystkim w końcowych fazach seta. Graliśmy bardzo cierpliwie w ataku, obroniliśmy sporo piłek i wykorzystaliśmy dużo ważnych kontrataków.
Stawiają na wychowanków
To zwycięstwo jest tym cenniejsze, że odniesione bez jednego z dotychczasowych liderów – Wiktora Musiała? Pokazujecie w ten sposób, że Lechia to nie tylko podstawowy skład, ale też zmiennicy?
– Nie ma co ukrywać, że Wiktor jest jednym z naszych filarów. Nasz skład od początku budowany był z myślą o wychowankach z Tomaszowa Mazowieckiego. W drużynie mamy uzdolnioną młodzież, która pali się do wyjścia na parkiet i tylko wyczekuje takich okazji, jaka pojawiła się w sobotnim spotkaniu. Filip wykorzystał w pełni tę szansę i pokazał, że ciężka praca na treningach zaowocowała dobrą postawą w meczu. Mamy silną pierwszą szóstkę oraz zmienników, którzy cały czas depczą nam po piętach i utrudniają życie na treningach. Skutkuje to naszym wspólnym rozwojem.
Ostatniej porażki doznaliście na początku listopada w Kluczborku. Od tamtej pory kroczycie od zwycięstwa do zwycięstwa. To już jest taka Lechia, w której wszystkie elementy się zazębiły?
– O spotkaniu w Kluczborku już zapomnieliśmy, aczkolwiek było ono dla nas drogocenne. Wyciągnęliśmy z tej porażki dużo trafnych wniosków. Wdrożyliśmy poprawki w treningi, a to pozwoliło nam usystematyzować naszą grę. Myślę, że dużo elementów jest już wypracowanych. Z meczu na mecz widać duży progres w naszej grze, a zwycięstwa pozwoliły nam na zbudowanie większej pewności siebie, której zdecydowanie brakowało nam na początku sezonu. Nie zmienia to faktu, że cały czas musimy ciężko pracować, bo w siatkówce zawsze znajdzie się coś do poprawy.
Wysokie cele Lechii
Pierwsza runda powoli zbliża się do końca. Wy po meczu w Świdniku awansowaliście na szóste miejsce w tabeli. Celem na drugą część sezonu zasadniczego będzie przypieczętowanie awansu do play-off?
– Do końca rundy zostały nam 2 wymagające mecze z BBTS-em oraz z Arką. Oczywiście, cieszy nas wspinanie po szczeblach tabeli. Chcemy w pełni wykorzystać naszą dobrą dyspozycję. Jeżeli chodzi o drugą część sezonu, naszym celem będzie jak najwyższe miejsce w tabeli. Jesteśmy drużyną stworzoną z ambitnych i walecznych zawodników, którzy stawiają sobie wysokie cele. Osobiście zarówno jako zawodnik, jak i trener przygotowania motorycznego drużyny zadbam o to, abyśmy wszyscy byli dobrze przygotowani fizycznie na drugą część sezonu.
Rozpędzona Lechia pokona BBTS?
– 2 dni poświęcimy na regenerację i rozpoczynamy przygotowania do tego meczu. BBTS to wymagający przeciwnik, a my lubimy takie wyzwania, także dołożymy wszelkich starań, żeby zagwarantować naszym kibicom świetne widowisko siatkarskie.
Zobacz również:
Filip Białecki: Towarzyszyły mi ogromne emocje
źródło: inf. własna