Blisko sensacji było w spotkaniu 13. kolejki I ligi mężczyzn w Sulęcinie. Olimpia prowadziła już 2:0 w starciu z liderem. Ostatecznie jednak po tie-breaku lepsi okazali się siatkarze MKS-u Będzin. – Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno, ale mimo wszystko nie potrafiliśmy na początku wykrzesać z siebie tyle motywacji, tyle dać, żeby wygrać pierwszego i drugiego seta. Dopiero w trzecim do mojego zespołu doszedł impuls. To on pozwolił się obudzić i wejść na swój normalny poziom – powiedział na antenie Radia Zachód Wojciech Serafin, trener MKS-u Będzin.
Serafin: Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno
W 13. kolejce niespodziewane problemy miał MKS Będzin. Lider tabeli PlusLigi wygrał w Sulęcinie, ale dopiero po tie-breaku. – Nie jestem zaskoczony ani trochę. Znamy tę halę, już jakiś czas jesteśmy w lidze. Zdążyliśmy się zaznajomić z tym terenem, kibicami, ilością decybeli w czasie meczu i trudnością tej hali – kubatury, oświetlenia – jest naprawdę niełatwo, szczególnie gdy przyjeżdża się z naszej hali. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno, ale mimo wszystko nie potrafiliśmy na początku wykrzesać z siebie tyle motywacji, tyle dać, żeby wygrać pierwszego i drugiego seta. Dopiero w trzecim do mojego zespołu doszedł impuls. To on pozwolił się obudzić i wejść na swój normalny poziom. Wcześniejsze dwa sety na pewno były poniżej tego poziomu, który prezentujemy na co dzień – stwierdził w rozmowie z Radiem Zachód trener Wojciech Serafin.
Spotkanie było emocjonujące nie tylko przez efektowne akcje. Swoje decyzjami, które kontestowali zawodnicy, dołożyli sędziowie spotkania. – To nie było tak, że decyzje sędziowskie były złe i przeszkadzały tylko nam. Z dwóch stron one były błędne, ale sędziowie też są ludźmi, też mogą popełnić błędy. Na pewno ładunek emocjonalny, który był w tym meczu, też był właśnie przez to, to dołożyło tych emocji – powiedział szkoleniowiec MKS-u.
Sławiak: Mając przeciwnika praktycznie na łopatkach nie wykorzystać tego – to zawsze boli
Sulęcinianie mieli szansę wygrać spotkanie 3:0, jednak bardziej doświadczeni rywale wyszarpali zwycięstwo. – Przegraliśmy 2:3 z liderem, MKS-em Będzin, prowadząc 2:0 w setach. Na pewno bezpośrednio po spotkaniu jesteśmy nie do końca pocieszeni takim obrotem sprawy, bo prowadząc w swojej hali 2:0 i mając przeciwnika praktycznie na łopatkach nie wykorzystać tego, to zawsze boli. Na pewno jak trochę ochłoniemy, to będziemy się cieszyć z tego punktu i go szanujemy. Naszym celem było wygrywanie z zespołami, które są w naszym zasięgu a punkty zdobyte z zespołami z czołówki to jest zawsze dodatkowy bonus – powiedział na łamach mediów społecznościowych Olimpii asystent trenera Copa – Damian Sławiak.
Olimpia utrzymała 10. miejsce w tabeli. Sulęcinianie mają na swoim koncie 15 punktów. W następnej kolejce Olimpię czeka starcie z MCKiS-em Jaworzno. Jaworznianie zajmują 12. miejsce, do swoich sobotnich rywali tracą dwa punkty. – Czeka nas trudne kolejne spotkanie z zespołem z Jaworzna, drużyną w naszym zasięgu. Oni są blisko nas w ligowej tabeli. Myślę, że musimy się na tym skupić. Po takim spotkaniu, takiej bardzo dobrej grze, bo naprawdę walczyliśmy, biliśmy się z przeciwnikiem. Była walka na noże, myślę, że możemy być dobrej myśli, optymistami przed najbliższym meczem. Chciałbym podziękować kibicom, że zgotowali wspaniałą atmosferę. Liczę, że powtórzy się to w następnym domowym spotkaniu już za tydzień z MCKiS-em Jaworzno – stwierdził Sławiak.
Gawrzydek: Przed meczem punkt na pewno bralibyśmy w ciemno
Przed sobotnim spotkaniem MKS miał 18 punktów przewagi nad Olimpią. Chociaż sulęcinianom nie można odmówić woli walki, to nawet urwanie jednego punktu liderowi tabeli byłoby traktowane w kategorii niespodzianki. – Myślę, że przed meczem punkt na pewno bralibyśmy w ciemno, ale z przebiegu meczu chcieliśmy więcej. Mogliśmy zamknąć ten mecz w trzech setach, niestety zespół z Będzina nas dogonił i przechylił szalę na swoją stronę – przyznał Michał Gawrzydek. – Po tym meczu na pewno nie można nam odmówić woli walki. Od pierwszego seta graliśmy swoją siatkówkę. Myślę, że w każdym elemencie nie odstawaliśmy do drużyny z Będzina. Zawarzyły końcówki. Szkoda, mogliśmy zamknąć ten mecz w trzech setach. Niestety przegrywamy 2:3. Teraz skupiamy się już na następnym meczu z jaworznianami – stwierdził przyjmujący.
Zobacz również:
Maciej Naliwajko: Jesteśmy silnym, zgranym zespołem i wrócimy tam gdzie nasze miejsce
źródło: Olimpia Sulęcin Facebook, opr. własne, zachod.pl