W lidze japońskiej Nagoya Wolfdogs cieszy się z pierwszego zwycięstwa nad Valeas Hakkaido. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony zaprezentował się Bartosz Kurek. Jego drużyna oddała rywalom tylko seta.
KAPITAN W FORMIE
Nagoya Wolfdogs udanie rozpoczęła weekend. Zespół, z Bartoszem Kurkiem w składzie, potrzebował czterech setów by rozprawić się z Valeas Hakkaido. Drużyna Polaka oddała rywalom tylko trzeciego seta, a w pozostałych pewnie wykorzystywała swoje szanse i szybko budowała zaliczkę punktową.
Bartosz Kurek zanotował kolejny świetny występ. Atakujący po pierwsze był najlepiej blokującym zawodnikiem w swojej drużynie – zatrzymał rywali cztery razy, a ostatecznie Nagoya Wolfdogs zanotował osiem bloków. Dodatkowo kapitan reprezentacji Polski oraz Nagoya Wolfdogs był niekwestionowanym liderem w ofensywie, zdobywając dziewiętnaście punktów atakiem i utrzymując 54% skuteczności. Bartosz Kurek był także najczęstszą “opcją” wybieraną przez rozgrywającego przy kontratakach.
Z drugiej strony siatki ciężar gry na swoje barki brał Zhang Yuran, który od swojego rozgrywającego otrzymał czterdzieści cztery piłki, z czego skończył dwadzieścia oraz posłał trzy asy serwisowe.
Nagoya Wolfdogs – Valeas Hakkaido 3:1
(25:21, 25:18, 20:25, 25:17)
SET TO ZA MAŁO
Powodów do zadowolenia nie ma za to Michał Mieszko Gogol, prowadzony przez niego zespół zanotował kolejną porażkę. Tym razem JTEKT Stings musiał uznać wyższość Tokyo Greatbears. Mecz co prawda rozpoczął się od zwycięskiego seta drużyny prowadzonej przez Polaka, jednak w kolejnych odsłonach jego podopieczni nie byli już w stanie znaleźć sposobu by zatrzymać rywali.
Tokyo Greatbears – JTEKT Stings 3:1
(23:25, 25:22, 25:14, 25:13)
Zobacz również:
Japonia M: Dobra gra Kurka nie wystarczyła
źródło: inf. własna