Za nami pierwsze spotkania 1/16 finału Pucharu Challenge. W trzech setach swoje wyjazdowe spotkanie wygrał polski zespół – Projekt Warszawa. Tylko trzy mecze zakończyły się tie-breakami. W kolejnej rundzie znalazł się już Levski Sofia, ponieważ jego mecze z zakończyły się walkowerami. Większość spotkań rewanżowych rozegrane zostanie w środę 29 listopada.
W Pucharze Challenge 1/16 finału grana jest w formule mecz i rewanż. Poznaliśmy już jednego uczestnika kolejnej rundy. Levski Sofia awansował, bowiem w 1/16 trafił na Hapoel Kfar Saba. Izraelski zespół wycofał się z rozgrywek a spotkania zakończyły się walkowerami.
Projekt Warszawa zgodnie z planem
Z roli faworyta w swoim spotkaniu wywiązał się Projekt Warszawa. Stołeczna ekipa pokonała na wyjeździe Calcit Kamnik 3:0. Tylko w drugim secie gospodarze byli w stanie przekroczyć barierę 20 punktów. – Jestem bardzo zadowolony z drugiego seta, ale żałuję, że w elementach gry, w których zwykle radzimy sobie dobrze, nie udało nam się odnieść sukcesu, częściowo ze względu na dobry blok. Goście pokazali bardzo dobrą grę – przyznał na łamach CEV Mladen Kasić. – Lepiej serwowali, blokowali, ich rozgrywający spisał się znakomicie, co doprowadziło do dotkliwej porażki. Prawda jest taka, że mogliśmy zagrać lepiej, ale cieszę się, że energia powoli wraca do zespołu – dodał trener Calcitu Kamnik. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zdobył Artur Szalpuk. Polski przyjmujący zapisał na swoim koncie aż 16 punktów, atakując z 56% skutecznością.
Trzy tie-breaki
Jedynie trzy z szesnastu spotkań zakończyły się podziałem punktów. Dwa z nich wygrali gospodarze. Mav Foxconn Szekesfehervar pokonał Volley Naefels. Obie drużyny miały bardzo zbliżone statystyki. W ekipie gości był wyraźny lider – Nico Suess (24 punkty), zaś po stronie gospodarzy równo punktowali Marcell Pesti (23) i Redjo Koci (20). Fińskie Akaa Volley również po tie-breaku wygrało z Ribnicą Kraljevo. Goście prowadzili już 2:1, ale przegrali 2:3. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Matej Smidl, który zdobył aż 32 punkty. Sporting Lizbona postawił się Vero Volley Monzie. Włosi prowadzili 2:0, ale ostatecznie zwyciężyli dopiero po pięciosetowym boju. Obie drużyny popełniły stosunkowo niewiele błędów. W szeregach gospodarzy wyróżniał się Wagner Silva, zaś po stronie gości najwięcej oczek zdobył Ran Takahashi.
Goście wykorzystali swoje szanse
Chociaż Deya Volley Burgas wygrał pierwszego seta, w kolejnych lepsi okazali się siatkarze Saint Nazaire VB Atlantique. Francuska ekipa była skuteczniejsza w ataku, aż 80% zanotował Helder Roni Mendes Spencer, który zdobył łącznie 19 punktów. Khari Byul Shusha nie miał szans z Panathinaikosem Ateny. Azerowie w żadnym z setów nie przekroczyli bariery 20 punktów. Liderami greckiej ekipy byli Jiri Kovar i Fernando Hernandez Ramos – obaj zdobyli po 15 oczek.
Również gładkie zwycięstwa odnotowali siatkarze Galatasaray Stambuł i AERO Odolena Voda. Spotkanie pomiędzy Kifisias a Galatasaray sędziowane było przez Polaka – Szymona Pindrala. Gospodarzom nie pomogła dobra postawa Hernandeza Bacy i Bojicia. Grecy popełnili aż 29 błędów a swoje akcje po drugiej stronie kończył Jan Hadrava (17 pkt. i 52% skuteczności). Mecz w Melilli również sędziował Polak – Wojciech Głód. Kluczem do zwycięstwa drużyny prowadzonej przez Marcina Krysia była wysoka skuteczność Jana Svobody i Jacoba Kerna. Ci dwaj siatkarze zdobyli więcej punktów niż gospodarze przez cały mecz. Siatkarzom Melilli nie pomogło również to, że rywale oddali im aż 29 punktów po własnych błędach.
W trzech setach zakończyły się również mecze pomiędzy VC Limax Linne a Dinamo Bukareszt oraz pomiędzy Spartakiem Subotica a Fonte Bastardo Azores. W obu tych pojedynkach pojawiły się sety grane na przewagi. Siatkarzom Limaxu nie pomogła dobra gra blokiem, rywale ustawiali mecz zagrywką a gdy przestali popełniać tak wiele błędów, zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Ekipa z Azorów zablokowała rywali. Podopieczni trenera Abrantesa zdobyli aż 14 punktów blokiem, skuteczniej również atakowali (42% przy 38% Spartaka). Spartakowi nie wystarczyło, że dobrze grał Jaylen Jasper, który zdobył 15 punktów.
Tylko cztery komplety punktów gospodarzy
Jedynie Penzugyor SE Budapeszt w tej serii spotkań wygrał mecz przed własną publicznością 3:0. Węgrzy we własnej hali pokonali Ribola Kastela. Gospodarze byli lepsi w każdym elemencie. W Penzugyorze liderem był Zoltan Kovacs. 80 minut trwało starcie pomiędzy Steauą Bukareszt a McDonalds Ried IM Innkreis. Gospodarze wyraźnie wygrali dwa pierwsze sety, jednak w trzeciej partii do głosu doszli przyjezdni. Przegrana do 19 partia nie wybiła z rytmu Rumunów, którzy w czwartej odsłonie triumfowali do 16. Dla gospodarzy najwięcej punktów – po 17 zdobyli Marius Iftime oraz Gabriel Alexandru Bontea.
3:1 swoje mecze wygrywali również siatkarze Pomgrad Murska Sobota oraz Rieker UJS Komarno. Słoweńcy okazali się lepsi od Hiszpanów. Goście byli blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale w czwartym secie gospodarze wygrali 29:27. Kluczowa dla zwycięstwa gospodarzy była postawa Nenada Sormaza, który zapisał na swoim koncie 20 punktów. Słowacy z Komarna wywiązali się z roli faworytów w starciu z Holendrami. Gospodarze byli lepsi w niemal każdym elemencie. Holendrzy popisali się bowiem aż 9 asami (19 błędów w tym elemencie), zaś Słowacy zdobyli tym elementem tylko 4 punkty (15 błędów).
Zobacz również:
Wyniki 1/16 finału Challenge Cup M
źródło: inf. własna