– Nie liczyliśmy meczów ani nie myśleliśmy o tej serii tak, jak kibice. Przede wszystkim skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu. Ta porażka w końcu nadeszła. Faktycznie chcieliśmy jej uniknąć jak najdłużej, ale trzeba też przyznać, że rzeszowianki zagrały dobre spotkanie – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami po pierwszej porażce w sezonie Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.
ZADOWOLENIE
PGE Rysice Rzeszów pokonały w Bielsku-Białej miejscowy BKS w ramach ósmej serii gier TAURON Ligi. Dotychczas siatkarki z województwa śląskiego były niepokonane i gromadziły w ligowej tabeli komplet punktów. – Na pewno cieszymy się z takiego rezultatu. Spodziewałyśmy się, że to widowisko będzie bardziej zacięte i ciężkie po tym, jak BKS pokazywał się od początku sezonu. Zadowalające jest zwycięstwo i jego sposób – powiedziała w rozmowie z klubowymi mediami BKS-u Bostik ZGO Bielsko Biała Aleksandra Szczygłowska, libero PGE Rysic Rzeszów.
KOŃCÓWKI SIŁĄ MENTALNĄ
W inauguracyjnej partii meczu bielszczanki nie wykorzystały swojej szansy. BKS prowadził 24:22, a później także 25:24. W ostatecznym rozrachunku to wicemistrzynie Polski objęły prowadzenie w meczu, co jeszcze bardziej popchnęło je do zwycięstw w kolejnych odsłonach (zwycięstwo do 16 i 18). – Takie końcówki pokazują siłę zespołu, również mentalną. Udowadniają, że potrafimy grać pod presją. Byłam bardzo zadowolona, że udało nam się wygrać pierwszego seta, bo to także pokazywało, że jesteśmy w tym elemencie mocniejsze. Jest to dla nas wielki plus. Tym samym było nam później nieco łatwiej mentalnie, ale nieustannie musiałyśmy być skoncentrowane, bo bielszczanki w pewnym momencie łapały się wszystkiego, by odnaleźć swój rytm gry – zauważyła libero rzeszowskiej ekipy.
I dodała: – Wydaje mi się, że nie pozwoliłyśmy się rozegrać bielszczankom. Dobrze trzymałyśmy je blokiem oraz obroną. Rywalki szukały rozwiązań, które nie do końca wychodziły. Być może to poniekąd wpłynęło na to, że zaczęły się gubić. My z kolei dobrze zagrałyśmy również zagrywką, którą sprawiłyśmy trochę problemów – oceniła 25-latka.
W DRUŻYNIE BKS-U O SERII NIE MYŚLANO
Końca dobiegła efektowna seria zwycięstw BKS-u Bielsko-Biała. Warto jednak pamiętać, że ta wynosiła dziewięć wygranych meczów, wszak bielszczanki jeszcze dwukrotnie w Pucharze CEV wygrały ze Swietelskim Bekescaba. – Nie liczyliśmy meczów ani nie myśleliśmy o tej serii tak, jak kibice. Przede wszystkim skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu. Ta porażka w końcu nadeszła. Faktycznie chcieliśmy jej uniknąć jak najdłużej. Trzeba też przyznać, że rzeszowianki zagrały dobre spotkanie, a my nie weszliśmy na swój poziom. Rysice zwyczajnie były lepsze od nas. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania i zagrać zdecydowanie lepiej, jeżeli chcemy rywalizować z tego typu zespołami. Potrzebujemy bardziej skutecznej gry w ataku. Ilość naszych błędów w tym elemencie nie była duża, ale blok przeciwniczek zrobił różnicę. Zostaliśmy zamurowani na siatce. Szukaliśmy różnych rozwiązań, ale to nie wystarczyło na to spotkanie – oznajmił z kolei Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bielsko-Biała.
SŁABSZY MOMENT? NIC Z TYCH RZECZY
Dla zespołu z Bielska-Białej to pierwszy smak porażki w sezonie 2023/2024. BKS w meczu z Rysicami zanotował 4 asy serwisowe, psując zarazem 5 zagrywek. Pozytywne przyjęcie ekipy z województwa śląskiego wyniosło 38%, podczas gdy perfekcyjne 19%. Natomiast skuteczność w ataku bielszczanek to 36%. Czy jednak pierwszą porażkę należy traktować jako kryzys bądź słabszy moment? Szkoleniowiec 4. drużyny ubiegłego sezonu TAURON Ligi wyklucza taką możliwość. – Nie chcę mówić, że był to nasz słabszy moment. Przede wszystkim szkoda jest pierwszego seta, ponieważ mieliśmy piłkę setową w górze. Gdybyśmy skończyli tę piłkę, to być może ten mecz potoczyłby się troszeczkę inaczej. Nie chcę szukać daleko idących wniosków. Wiadomo, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Być może część kibiców powie, że gramy kiepsko w siatkówkę, ale my tak nie myślimy. Według mnie jesteśmy w naprawdę dobrym momencie. Dziewczyny pracują, dobrze trenują i przepracowaliśmy czas przed meczem z Rysicami. Na ten raz to nie wystarczyło, ale myślimy o kolejnym meczu. Kilka dni temu wygraliśmy spotkania w dobrym stylu. Formy nie traci się ani nie buduje w trzy, cztery dni, bądź dwa tygodnie – zakończył Bartłomiej Piekarczyk.
źródło: BKS Bielsko-Biała - YouTube, opr. własne