Reprezentacja Polski siatkarzy nie miała łatwej przeprawy w starciu z Japonią. Ostatecznie jednak wygrana 3:1 dała im awans do wielkiego finału, w którym w niedzielę zmierzą się z Amerykanami. – Koncentrowaliśmy na każdej następnej piłce, udało się dzisiaj i jestem zadowolony, że zacząłem na ławce, a skończyłem w szóstce – powiedział Wilfredo Leon w rozmowie Marcinem Lepą ze stacji Polsat Sport. Wejście przyjmującego znacznie poprawiło jakość ataku.
ZNAKOMITE WEJŚCIE Z KWADRATU REZERWOWYCH
Wilfredo Leon nie zaczął spotkania z Japończykami w wyjściowym składzie, ale w trakcie meczu zastąpił Bartosza Bednorza i znacznie przyczynił się do awansu do finału Ligi Narodów. Przyjmujący Biało-Czerwonych był pod wrażeniem gry przeciwnika, Japończycy zwłaszcza w pierwszym secie zagrali świetnie. – Tak jak każdy oglądał mecze Ligi Narodów Japończycy grali od początku do końca dobrze. Dziś grali tak samo. Naprawdę grają na wysokim poziomie, bronią, atakują, zagrywają – robią wszystko. Dziś koncentrowaliśmy na każdej następnej piłce, udało się dzisiaj i jestem zadowolony, że zacząłem na ławce, a skończyłem w szóstce – powiedział Wilfredo Leon w rozmowie ze stacją Polsat Sport.
Leon po wejściu na boisko znacznie poprawił przede wszystkim jakość ataku zespołu. Na 29 posłanych do niego piłek skończył 21, co daje bardzo wysoką 72% skuteczność. Do tego dołożył dwa punktowe bloki. Jak sam przyznaje dla niego wejście na boisko w trakcie meczu to nie problem. – Już dogadaliśmy się z trenerem, że nie za każdym razem będę rozpoczynał mecze w szóstce, bo na każdej pozycji mamy zawodników gotowych do gry. Byłem gotowy od początku, że nie będę zaczynał, ale muszę być gotowy na pozycji atakującego lub przyjmującego. To nie jest łatwe, ale z drugiej strony zrobiłem co mogłem, aby pomóc drużynie – dodał przyjmujący.
TERAZ TYLKO FINAŁ
Wygrana 3:1 nad Japonią dała podopiecznym trenera Grbica awans do wielkiego finału Ligi Narodów. Oznacza to, że Biało-Czerwoni mają zapewniony co najmniej srebrny medal. Utrzymują tym samym status quo, czyli miejsce na podium niemal każdej dużej imprezy. W niedzielę rywalami Polaków będzie zespół USA. Nie będzie łatwo, bo Amerykanie prezentują w Gdańsku znakomitą siatkówkę, w półfinale rozbili mistrzów świata, Włochów. Wilfredo Leon nie ukrywa jednak, że jego celem jest zdobycie złota. – To jedyny medal, którego mi brakuje i bardzo chcę go zdobyć. Dla mnie dzień się skończył i myślę już tylko o jutrzejszym dniu – podsumował Leon.
źródło: inf. własna, Polsat Sport