Polacy w dobrym stylu awansowali do półfinału Ligi Narodów. W ćwierćfinale bez straty seta pokonali Brazylię i w sobotę w rywalizacji o finał zmierzą się z Japonią. – Trzeba nastawić się na to, że Japończycy zagrają swoją najlepszą siatkówkę, taką jaką teraz prezentują. Japonia ma dobry atak, jest w stanie punktować prawie w każdej nadarzającej się okazji. To będzie bardzo trudny mecz, bo Japonia jest dokładna, cierpliwa i nie jest łatwo grać przeciwko takim zespołom – mówił przed półfinałem trener polskiej kadry, Nikola Grbić.
PROBLEM BOGACTWA
W ćwierćfinałowym starciu reprezentacja Polski rozprawiła się z Brazylią, nie tracąc przy tym ani jednego seta. Dobre spotkanie w ofensywie zagrał Aleksander Śliwka, a brylujący zwykle w ataku Wilfredo Leon pokazał inne swoje atuty. – To jest właśnie to, co chciałbym żeby moi zawodnicy zrozumieli. Czasem może ci nie iść w jednym elemencie, ale jesteś w stanie nadrobić to innym. Oczywiście jeśli nie jesteś w stanie poradzić sobie w żadnym elemencie, to wtedy czas dokonać zmiany – tłumaczył Nikola Grbić i dodał: – Nie chodzi nawet o to, że Wilfredo był blokowany czy popełniał błędy, ale rywale znajdowali sposób na jego akcje. Poradziłem mu, żeby bardziej wykorzystywał blok, próbował kiwać. Tak zrobił i to są właśnie te detale, małe ulepszenia, których oczekuję od każdego z moich graczy – mówił szkoleniowiec polskiej kadry.
Selekcjoner biało-czerwonych na turniej w Gdańsku powołał pięciu przyjmujących, a ważne spotkanie z Brazylią rozpoczął parą Aleksander Śliwka – Wilfredo Leon. Przyznał jednak, że niekoniecznie musi to być jego docelowy duet podstawowych graczy na tej pozycji. – Jeśli zaczęlibyśmy inną parą przyjmujących, to pewnie nie był to niewybaczalny błąd. Każdy z zawodników na tej pozycji jest bardzo do siebie zbliżony poziomem, niektórzy mają przewagę w ofensywie, inni w przyjęciu, ale każdy z nich potrafi grać na naprawdę wysokim poziomie – podkreślił trener polskiego zespołu. – Jeśli w innej drużynie, która przyjechała tutaj do Gdańska, zmienisz dwóch przyjmujących, to poziom spadnie. U nas nie ma tego problemu, nieważne kogo bym wystawił na przyjęcie, nasz poziom siatkówki nie obniży się. Tak samo jest na pozostałych pozycjach i dla mnie to coś wspaniałego. Wiem, że każdy z nich jest gotowy, żeby wejść na boisko, dać z siebie bardzo dużo, a jednocześnie dzięki temu dla rywali czasem pozostaje zagadką, jakim składem wyjdziemy na mecz, co również utrudnia przeciwnikom zadanie – dodał Nikola Grbić.
Na razie szkoleniowiec biało-czerwonych nie podjął decyzji dotyczącej tego, czy nadal pozostanie z trzema środkowymi i pięcioma zawodnikami na pozycji przyjmującego. – To krótki turniej, więc mogłem sobie na coś takiego pozwolić. To będzie trudny wybór, którego prawdopodobnie będę musiał dokonać na mistrzostwa Europy, bo to o wiele dłuższy turniej. Dodatkowo dochodzi kwestia treningu, trudno trenować tylko z trzema środkowymi. Zobaczymy, jak to się potoczy, na razie nie podjęłam jeszcze decyzji – zdradził Grbić.
CIERPLIWY JAK JAPOŃCZYK
Na razie jednak sztab szkoleniowy polskiej kadry musi skupić się na półfinale Ligi Narodów. W sobotę rywalem reprezentacji Polski będzie Japonia, która od początku rozgrywek pokazuje bardzo wysoki poziom, w ćwierćfinale pewnie pokonując Słowenię. – Trzeba nastawić się na to, że Japończycy zagrają swoją najlepszą siatkówkę, taką jaką teraz prezentują. Japonia ma dobry atak, jest w stanie punktować prawie w każdej nadarzającej się okazji. To będzie bardzo trudny mecz, bo jest dokładna, cierpliwa i nie jest łatwo grać przeciwko takim zespołom – ocenił szkoleniowiec polskiego zespołu, który zdaje sobie sprawę, że półfinał Ligi Narodów nie będzie łatwy: – Spodziewam się trudnego meczu, w którym nie będzie decydował tylko i wyłącznie atak i zagrywka. Musimy zablokować kilka razy więcej, podbić kilka piłek więcej. Dla mnie aktualne najważniejszą rzeczą, którą musimy zaprezentować w tym półfinale będzie cierpliwość – zapowiedział Nikola Grbić. Początek półfinału Polska – Japonia w sobotę o 17.
źródło: inf. własna
