– Nie wiem, czy jesteśmy w stanie jakoś zaskoczyć rywala. W ogóle każde play-off jest takie, że tu raczej chodzi o jakość własnej gry niż to, czy będziemy doskonale wiedzieli, co zrobi przeciwnik. Raczej liczą się egzekucja i nastawienie – mówi przed decydującym meczem o brązowy medal trener analityk Aluron CMC Warty Zawiercie, Oskar Kaczmarczyk.
W kończącym się sezonie 2022/2023 PlusLigi pozostała już tylko jedna niewiadoma – na czyich szyjach zawisną brązowe medale mistrzostw Polski. W najbliższy wtorek w Hali Podpromie w decydującym, piątym starciu powalczą o nie siatkarze Asseco Resovii Rzeszów i Aluron CMC Warty Zawiercie. – Nie wiem, czy jesteśmy w stanie jakoś zaskoczyć rywala. W ogóle każde play-off jest takie, że tu raczej chodzi o jakość własnej gry niż to, czy będziemy doskonale wiedzieli, co zrobi przeciwnik. Raczej liczą się egzekucja i nastawienie, jak też to, by nie dać się przełamać, bo zwłaszcza w piątym meczu o medal chodzi głównie o emocje i o to, by zostać jak najdłużej w grze – mówi przed tym spotkaniem trener analityk zawiercian, Oskar Kaczmarczyk. – Na pewno będziemy mieli jakieś korekty, tak jak i będzie je miała Resovia, ale tu już naprawdę wiele wnosi ta magiczna dyspozycja dnia, a nie taktyka. Momenty, w których trzeba dobrze wybrać i przede wszystkim, jeszcze raz powtórzę, egzekucja – dodaje.
Bliscy zakończenia rywalizacji sukcesem przed kilkoma dniami byli siatkarze Resovii. W meczu w Zawierciu prowadzili już 2:0, ale gospodarze zdołali odwrócić losy spotkania i po pięciosetowym boju doprowadzili do decydującego pojedynku. – Modne ostatnio stało się powiedzenie, że te mecze wygrywa się z wątroby i tak jest. Próby wątrobowe są już u nas bardzo wysokie, bo jesteśmy bardzo zmęczeni, ale pokazaliśmy w czwartym starciu, że ta wątroba jeszcze działa i liczę na to, że we wtorek wyjdziemy gotowi na 100 procent i będziemy w stanie tę wątrobę raz jeszcze uruchomić, bo to ona będzie najważniejsza – kończy Kaczmarczyk.
źródło: aluroncmc.pl