– Nie ma większego znaczenia, na kogo trafimy w losowaniu. Polacy nie mogą bać się nikogo. W przypadku męskiej kadry celem jest awans do igrzysk olimpijskich – mówi prezes PZPS Sebastian Świderski przed losowaniem grup kwalifikacji olimpijskich.
W piątek 17 marca odbędzie się losowanie grup turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich. Cięższą przeprawę będzie miała żeńska reprezentacja. – W przypadku naszej męskiej drużyny nikt chyba sobie nie wyobraża, że zabraknie jej w Paryżu. Jesteśmy wicemistrzami świata i bez względu na to, na kogo trafimy, musimy zakładać awans. Z kolei żeńska kadra i tak trafi na dwie potęgi, bo w dwóch pierwszych koszykach znalazły się czołowe zespoły świata. tak, ale nie przypadkiem Dominikana jest wyżej od naszych pań w światowym rankingu. Bez względu na to, kto ostatecznie do Polski przyjedzie, nasz zespół stanie przed bardzo trudnym zadaniem. Chcieliśmy pomóc drużynie Stefano Lavariniego, dlatego tak bardzo zależało nam na tym, żeby turniej odbył się w Polsce. To tu się udało i teraz wszystko w rękach dziewczyn – powiedział Sebastian Świderski, prezes PZPS-u.
Reprezentacja mężczyzn będzie miała dwie szanse na awans do igrzysk. Pierwszą będzie turniej kwalifikacyjny który może zostać rozegrany w chinach, Japonii lub Brazylii. Drugą szansą w przypadku niepowodzenia w kwalifikacjach jedno z pięciu miejsc w rankingu FIVB. – Ze sportowego punktu widzenia lepiej uniknąć gry z Brazylijczykami, bo to bardzo silna drużyna. Ale my naprawdę nie rozpatrujemy tego w takich kategoriach. Jestem teraz w Perugii, rozmawiałem z trenerem kadry Nikolą Grbiciem i nie zastanawialiśmy się, z kim lepiej byłoby się spotkać. Dyskutowaliśmy o potencjalnych rywalach w meczach towarzyskich, o halach, w których mielibyśmy grać sparingi, i przygotowaniach do przedolimpijskiego sezonu. W razie gdyby Polakom nie udało się awansować z turnieju kwalifikacyjnego, zawsze zostaje druga opcja, czyli jedno z pięciu miejsc z rankingu FIVB. Dlatego trzeba pilnować punktów rankingowych. Mecz Polska – USA w mistrzostwach świata kobiet pokazał, jak dużo można stracić w jednym spotkaniu. Biało-Czerwone zarobiły za wygraną ponad 20 oczek, a rywalki dokładnie tyle samo straciły. Nasi siatkarze jako liderzy rankingu w każdym meczu będą faworytem i w przypadku porażki stracą bardzo dużo punktów. Tak to działa – zakończył sternik Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Autor artykułu Kamil Drąg
źródło: przegladsportowy.onet.pl