Jesteśmy już na półmetku fazy grupowej Ligi Mistrzów. W tym tygodniu rozegrana została 3. kolejka spotkań, w której dwie polskie ekipy musiały przełknąć gorycz porażki. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała swoje szanse w starciu z Itasem Trentino, ale przegrała 1:3. W takim samym stosunku spotkanie z mistrzem Niemiec przegrał zespół z Zawiercia. Jastrzębski Węgiel co prawda triumfował nad VfB Friedrichshafen 3:1, ale zwycięstwo nie przyszło łatwo. Niepokonane pozostają włoskie drużyny, oprócz Itasu również Sir Safety Perugia oraz Cucine Lube Civitanova mogły cieszyć się ze zwycięstwa.
Grupa A:
Jastrzębski Węgiel miał trudną przeprawę w Niemczech. VfB Friedrichshafen postawiło wicemistrzom Polski trudne warunki, pewnie triumfowało w premierowej odsłonie. Najbardziej wyrównana była druga partia, w niej jastrzębianie po walce na przewagi przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i potem grało im się już łatwiej. Podopieczni Marcelo Mendeza triumfowali 3:1 i nadal pozostają niepokonaną drużyną w swojej grupie. Jastrzębian do zwycięstwa poprowadził Stephen Boyer, który wywalczył aż 29 punktów. – Nie było to wspaniałe spotkanie w naszym wykonaniu. Nasza gra się nie kleiła, ale w drugim secie przełamaliśmy rywali. Potem drużyna z Friedrichshafen trochę podupadła i zaczęła grać słabiej, a my złapaliśmy wiatr w żagle – mówił Tomasz Fornal. Więcej o meczu tutaj.
Komplet punktów wywalczyli także zawodnicy Vojvodiny Nowy Sad, którzy we własnej hali 3:1 pokonali Montpellier VB. Goście co prawda wygrali premierową odsłonę, ale kolejne padały już łupem serbskiego zespoły. Pierwsze skrzypce grał Radosław Parapunow, który zapisał na swoim koncie 20 oczek, a on i jego koledzy dobrze grali blokiem, 13 razy powstrzymując ataki rywali. Dla Vojvodiny było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Ligi Mistrzów, ale nadal zajmuje ona 3. miejsce w grupie, tabelę zamyka natomiast ekipa z Montpellier.
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. A Ligi Mistrzów
Grupa B:
Pierwszą porażkę w Lidze Mistrzów ponieśli zawiercianie. W Dąbrowie Górniczej musieli oni uznać wyższość Berlin Recycling Volleys. Podopieczni Michała Winiarskiego fatalnie spisali się w polu zagrywki, psując aż 31 serwisów. Obie drużyny dobrze zagrały w ataku, ale dwukrotnie zacięte końcówki padały łupem mistrzów Niemiec. W ich szeregach rewelacyjnie zagrał Marek Sotola, który skończył 60% swoich akcji w ofensywie. Więcej o meczu tutaj. – Nie mogę powiedzieć złego słowa na chłopaków, bo walczyli do samego końca. Po prostu mieliśmy fatalny dzień w polu zagrywki, a nawet kiedy już później chcieliśmy go skontrolować i posłać na stronę rywala taktyczną zagrywkę, to i tak popełnialiśmy niewymuszone błędy i to pozwoliło zespołowi z Berlina cały czas być w grze – podkreślił szkoleniowiec Aluronu CMC Warty Zawiercie. Pomimo przegranej zawiercianie nadal są liderami w swojej grupie.
Do podziału punktów doszło w Pazardżiku, gdzie Hebar mocno postawił się faworyzowanemu Halkbankowi Ankara. Podopieczni Camillo Placiego przegrywali już 0:2, ale byli w stanie doprowadzić do tie-breaka. W nim jednak turecka ekipa udowodniła już swoją wyższość, triumfując 15:7. Liderem Halkbanku był nie kto inny jak Nimir Abdel-Aziz, ale miał on spore wsparcie w Nicolasie Bruno. po stronie gospodarzy liderami byli Todor Aleksiew oraz Jacopo Massari.
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. B Ligi Mistrzów
Grupa C:
Ciekawy pojedynek stoczyli siatkarze Benfici Lizbona oraz Tours VB. Gospodarze z Portugalii wygrali po długiej walce na przewagi 30:28, ale to mocno podrażniło francuską ekipę, która na swoją korzyść przechyliła trzy kolejne partie i zainkasowała komplet punktów. Pierwsze skrzypce grał Luciano Palonsky, który miał na swoim koncie 23 oczka. Jego zespół zagrał na 53% w ataku i choć popsuł 21 zagrywek, to 11 razy posłał na stronę rywala asa. Tours jest wiceliderem grupy C, a tabelę zamyka Benfica.
Seta w Roeselare stracili mistrzowie Włoch. Cucine Lube Civitanova pewnie triumfowała w premierowej odsłonie, ale w drugiej lepiej poradzili sobie gospodarze. Bardzo zacięte były sety numer trzy i cztery, w nich minimalnie lepsi okazali się siatkarze Gianlorenzo Blenginiego i wyjechali z Belgii z kompletem punktów. Liderem był Ivan Zaystev, a wspierał go Marlon Yant. Dwucyfrową zdobycz punktową miał także środkowy – Barthelemy Chinenyeze. Lube jako jedyny zespół w tej grupie nie doznał jeszcze porażki.
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. C Ligi Mistrzów
Grupa D:
Gorycz porażki na europejskich parkietach musieli także przełknąć gracze z Kędzierzyna-Koźla. W meczu na szczycie ulegli oni Itasowi Trentino. Mistrzowie Polski stoczyli wyrównany bój, ale polegli w Trydencie 1:3. Liderami polskiej ekipy byli Łukasz Kaczmarek oraz Adrian Staszewski, ale to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych podopiecznych Angelo Lorenzettiego. Więcej o spotkaniu tutaj. – Źle zaczynaliśmy przede wszystkim pierwszego i czwartego seta. Później nasza gra wyglądała trochę lepiej. Goniliśmy rywali, wychodziliśmy nawet na prowadzenie, ale w końcówkach okazaliśmy się słabsi. Jednak kilka pozytywów można wyciągnąć po tym spotkaniu – mówił po porażce rozgrywający ZAKSY, Marcin Janusz. Itas jest liderem grupy D, wyprzedzając ZAKSĘ.
Trzysetowe, choć wyrównane spotkanie rozegrały niżej notowane w grupie D zespoły. CEZ Karlovarsko 3:0 pokonało Belgów z Menen. W dwóch pierwszych partiach gospodarze triumfowali dopiero po walce na przewagi, ale zdecydowanie zapisali już na swoim koncie trzecią odsłonę. Liderem CEZ był Kewin Sasak, który skończył mecz z dorobkiem 19 oczek, do 16 punktów w ofensywie dołożył 2 bloki i asa serwisowego.
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. D Ligi Mistrzów
Grupa E:
Sir Safety Perugia nie miała większych problemów z pokonaniem SWD powervolleys Duren. Zespół prowadzony przez Andreę Anastasiego w 79 minut pokonał niemiecką ekipą, najbardziej wyrównana była druga partia, którą Włosi wygrali 25:23. Liderami byli Oleg Płotnicki oraz Jesus Herrera. Wilfredo Leon miał okazję do odpoczynku, natomiast Kamil Semeniuk skończył mecz z dorobkiem 8 punktów. Przyjmujący skończył 7 z 12 ataków, dokładając oczko blokiem. Perugia jest zdecydowanym liderem swojej grupy, niemiecka ekipa plasuje się na 3. miejscu.
Pięć setów potrzebne było do rozstrzygnięcia spotkania w Ljubljanie. Tam ACH Volley podejmowała Ziraat Ankara i gospodarze prowadzili już 2:1, goście na swoją stronę przechylili jednak najpierw czwartą, a potem decydującą partię meczu. ACH nie pomogło aż 31 oczek Nikoli Gjorgiewa, po drugiej stronie siatki 30 punktów miał Wouter Ter Maat, ale dla podopiecznych Mustafy Kavaza było to dopiero pierwsze zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów i zamykają oni tabelę grupy E.
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. E Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna