Pięć kolejek TAURON Ligi już za nami, nie brakuje ciekawych spotkań, ale póki co próżno szukać sensacyjnych wyników, czy porażek faworytów. W minionej rundzie spotkań nie obejrzeliśmy tie-breaków, za to wciąż dwie drużyny zgodnie wygrywają swoje mecze 3:0. To się zmieni już w piątek, bowiem ŁKS Commercecon Łódź i Developres Bella Dolina Rzeszów staną po przeciwnych stronach siatki.
Piąta seria spotkań rozpoczęła się w piątek meczem Grot Budowlanych Łódź z Grupą Azoty Chemikiem Police. Faworytem były oczywiście przyjezdne, ale ostatnie występy łodzianek wlały nieco optymizmu w serca kibiców tego klubu i dawały nadzieję na nawiązanie walki. Siatkarki Marka Mierzwińskiego wcale jednak nie zamierzały długo zabawić na łódzkim parkiecie i poza drugim setem, w którym miały momenty dekoncentracji, pewnie kontrolowały mecz. Wygrały w trzech setach i po odrobieniu zaległości w Opolu powinny pozostać jedną z trzech niepokonanych ekip.
Bardzo ciekawie zapowiadało się drugie piątkowe spotkanie. Energa MKS Kalisz powoli zdaje się łapać zalążki ligowej formy, a z kolei UNI Opole pokazało już w tym sezonie może jeszcze nie pazury, ale pazurki na pewno. Tym razem agresywności w grze wystarczyło opolankom na dwa sety, z których pierwszego wygrały do 23, a drugiego przegrały w takim samym stosunku. Później wiatr w żagle wyraźnie złapały siatkarki Marcina Widery i trzy punkty pozostały w Kaliszu. Biorąc pod uwagę, że UNI do skompletowania pięciu spotkań zagra jeszcze mecz z Chemikiem, to prawdopodobne jest, że najbliższy tydzień spędzi poza ligową ósemką.
Po cichu trochę liczyliśmy, że beniaminek w pierwszym meczu przed własną publicznością będzie naładowany niczym Popeye szpinakiem, ale już w pierwszym secie BKS BOSTIK Bielsko-Biała nieco ostudził głowy tarnowianek. Roleski Grupa Azoty obudził się w drugiej partii, rozbił rywalki do 15 i… na tym skończył się pokaz siły podopiecznych Marcina Wojtowicza. BKS mimo absencji Dominiki Pierzchały poradził sobie na wyjeździe z beniaminkiem, a świetną zmianę dała Majka Szczepańska-Pogoda, która zastąpiła wciąż grającą w kratkę Weronikę Sobiczewską.
To nie będzie z pewnością sezon IŁ Capital Legionovii Legionowo. Jeżeli nic się nie zmieni, to wszystkie pozostałe ekipy TAURON Ligi mogą odetchnąć z ulgą, bo wygląda na to, że Legionovia zapewni im utrzymanie. Zawodniczki Pawła Kowala na razie nie są w stanie nawiązać walki z żadną drużyną i kolekcjonują porażki 0:3. Tak samo było w niedzielę, kiedy to zmierzyły się w Bydgoszczy z OnlyBio Pałacem. Dopiero w trzecim secie rozluźnione bydgoszczanki dały nieco pograć rywalkom, ale ostatecznie i tak wygrały. Legionovia ma przede wszystkim problem w ataku, w którym nie jest skuteczna nawet przy niezłym przyjęciu, a bydgoszczanki z kolei mają Monikę Gałkowską, która jest ich pewnym punktem, nawet gdy inne elementy szwankują.
W poniedziałek korespondencyjnie o fotel lidera walczyły rzeszowianki z łodziankami. Jako pierwsze na parkiet w Rzeszowie wybiegły siatkarki Stephana Antigi, a po przeciwnej stronie stanęły zawodniczki MOYA Radomki Lotnisko Warszawa-Radom. Wydawało się, że w Radomiu powoli kończą się problemy zdrowotne i wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale Developres bezlitośnie obnażył braki podopiecznych Błażeja Krzyształowicza. Przede wszystkim radomianki fatalnie przyjmowały dobrą zagrywkę rywalek, przez co miały ogromne kłopoty w ataku. Dość powiedzieć, że tylko w ciągu dwóch setów rzeszowianki zaaplikowały przeciwnikowi 12 bloków, co nawet przy pięciosetowym meczu też byłoby całkiem dobrym wynikiem. Gospodynie zasłużenie wygrały 3:0, a skoro w przedsezonowych zapowiedziach jako nadrzędny cel przedstawiano mistrzostwo Polski, to rzeszowianki do Łodzi pojadą z zamiarem mocnego pokazania ŁKS-owi kto tu jest głównym faworytem do złota.
Z kolei ŁKS Commercecon Łódź jechał do Wrocławia spotkać się z dużą częścią swojego zespołu z lat ubiegłych. Obaj szkoleniowcy i aż cztery siatkarki z pierwszej drużyny to byli członkowie ŁKS-u. Na boisku sentymentów jednak nie było. Siatkarki Reprezentacji Łodzi (bo takim hasłem ŁKS chce w tym roku promować miasto w rozgrywkach ligowych i międzynarodowych) wygrały 3:0, choć trzeba przyznać, że wrocławianki w pierwszym secie dobrą zagrywką i skutecznym atakiem postraszyły Wiewióry. Później jednak podopieczne Alessandro Chiappiniego opanowały grę, a mając w szeregach bardzo rzadko mylącą się w tym meczu Valentinę Diouf, pewnie wygrały kolejne partie.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
DRUŻYNA 5. KOLEJKI TAURON Ligi →
źródło: inf. własna