W piątkowe popołudnie LUK Lublin we własnej hali podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Gospodarze przez większość spotkania byli tylko tłem dla rywali i przegrali 0:3. – Na pewno liczyliśmy na znacznie lepszy początek sezonu. Nawet nie jestem w stanie teraz zliczyć, ile mieliśmy już kontuzji w zespole. Ciężko jest wygrywać mecze, gdy tylu kolegów zmaga się z bólem, cierpi i nie może grać. Mam nadzieję, że powoli każdy z nich wyzdrowieje i będziemy wspólnie kontynuowali walkę – przyznał lubelski środkowy Jeffrey Jendryk.
Pewnie dużo więcej obiecywał pan sobie po meczu z byłym klubem – Asseco Resovią, ale poza kilkoma momentami nie mieliście zbyt wiele do powiedzenia.
Jeffrey Jendryk: Rywale z Rzeszowa zagrali naprawdę dobrze. Nie wiem jakie liczby wykręcili ostatecznie jeśli chodzi o skuteczność ataku, ale świetnie się prezentowali w tym elemencie i ciężko ich było zatrzymać.
Pod względem skuteczności ataku imponował – Torey DeFalco, pana kolega z reprezentacji, który skończył aż 16 z 21 ataków i już trzeci raz w tym sezonie otrzymał statuetkę MVP.
– TJ gra znakomicie. Jest w świetnej formie i od początku sezonu prezentuje się bardzo dobrze w drużynie Asseco Resovii. Cieszę się, że tak dobrze mu idzie i mam nadzieję, że będzie to kontynuował.
Co się dzieje z drużyną LUK-u Lublin, która miała być rewelacją sezonu, a boryka się z dużymi problemami zdrowotnymi?
– Niestety, mamy teraz mnóstwo kontuzji. Do tego doszła jeszcze choroba Dustina Wattena, który nie mógł zagrać w spotkaniu z Asseco Resovią. Powinien jednak niedługo do nas wrócić. Musimy sobie jakoś radzić w tej trudnej sytuacji kadrowej, ale jest to oczywiście ciężkie. Nie pozostaje nam jednak nic innego jak ciężka praca.
W dotychczasowych 10 spotkaniach odnieśliście tylko dwa zwycięstwa. To duże rozczarowanie?
– Na pewno liczyliśmy na znacznie lepszy początek sezonu. Nawet nie jestem w stanie teraz zliczyć, ile mieliśmy już kontuzji w zespole. Ciężko jest wygrywać mecze, gdy tylu kolegów zmaga się z bólem, cierpi i nie może grać. Mam nadzieję, że powoli każdy z nich wyzdrowieje i będziemy wspólnie kontynuowali walkę.
Cała rozmowa Karoliny Korbeckiej dostępna w serwisie plusliga.pl.
źródło: plusliga.pl