Reprezentacji Polski nie udało się obronić tytuły mistrzów świata. W finale 3:1 triumfowali Włosi, którzy świetnie zaprezentowali się w walce o złoty medal. – To nie jest tak, że to złoto przemknęło nam przez palce, przez nasze głupie błędy czy naszą słabą grę. Włosi po prostu zagrali prawie perfekcyjny mecz i to trzeba im oddać – mówił po finale mistrzostw świata przyjmujący polskiego zespołu Bartosz Kwolek.
Co prawa reprezentacja Polski wygrała premierową odsłonę finału mistrzostw świata, ale potem boisko w katowickim Spodku zdominowali Włosi. Zasłużenie triumfowali 3:1 i sięgnęli po złoty medal turnieju. Pomimo tego, dla polskiej kadry srebro to również sukces.
– To duże osiągnięcie. Ten medal smakuje dobrze. To nie jest tak, że to złoto przemknęło nam przez palce, przez nasze głupie błędy czy naszą słabą grę. Włosi po prostu zagrali prawie perfekcyjny mecz i to trzeba im oddać – ocenił Bartosz Kwolek. Jego zdaniem może i teraz nie do końca da się docenić to osiągnięcie, ale na pewno waga sukcesu dotrze za kilka dni. – To taki medal, którego wartość dotrze do nas po kilku dniach. Teraz na przykład Brazylia bardzo cieszyła się z brązu, bo zakończyła ten turniej wygraną, my natomiast porażką. Dojdzie do nas za chwilę, że mamy ten srebrny medal i pokonaliśmy ich w półfinale – podkreślił Kwolek.
Włosi w finale zagrali rewelacyjnie, świetnie spisali się w obronie, nie zwalniali ręki w polu zagrywki i Polakom trudno było się temu przeciwstawić. – Brakowało nam punktu zaczepienia, jak zawsze udawało nam się odrzucić rywali od siatki, tak teraz Włosi wszystkie nasze bomby na zagrywce przyjmowali w miarę dobrze i mogli grać szybką piłkę. Nasz plan nie wypalił, a ich plan sprawdził się w 100% – podsumował przyjmujący reprezentacji Polski, dla którego ten turniej był wyjątkowy także z innego powodu, w jego trakcie urodził mu się syn. – Jadę teraz prosto do Warszawy. Ja jestem przeszczęśliwy, turniej cały był znakomity, a dla mnie te ostatnie dni były wyśmienite – nie ukrywał swojej radości Kwolek.
Polska kadra swój pierwszy rok pod wodzą Nikoli Grbicia zakończyła sukcesem. Reprezentacja została lekko przebudowana, ale od kilku miesięcy są budowane solidne fundamenty. – W przebudowie to ta drużyna była cztery miesiące temu. Teraz zespół ma już konstrukcję, wiadomo, że będą mniejsze czy większe zmiany, ale wydaje mi się, że mamy już drużynę odrobinę ułożoną pod igrzyska olimpijskie i dopiero po nich będzie można mówić o przebudowie – zapowiedział Bartosz Kwolek.
źródło: inf. własna
