W swoim inauguracyjnym meczu Słowenia wygrała z niżej notowanym Kamerunem 3:0 . Podopieczni trenera Gheorge Cretu przez całe spotkanie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Kameruńczycy pomimo dzielnej i ambitnej postawy zwłaszcza w drugim secie zeszli z boiska pokonani.
Pierwsze akcje spotkania należały do Kameruńczyków, ich serię przerwał dopiero błąd Cedrica Bitouna (3:5). Chociaż Słoweńcy nie ustrzegli się błędów szczególnie w polu zagrywki, szybko odrabiali straty. Raz za razem swoje kontrataki kończył Bitouna (8:11). Dopiero po zagraniach Klemena Cebulja i Tine Urnauta gospodarze złapali kontakt punktowy (10:11). Z czasem coraz lepiej funkcjonował słoweński blok. Nie brakowało ciekawych wymian. Gdy w aut piłkę posłał Christophe Mandeng Słowenia odskoczyła na 19:16, o czas poprosił trener Kamerunu. Mimo kolejnych mocnych ataków Yvana Arthura Kody Bitjaa Kameruńczycy mieli problemy z odrobieniem powstałych strat. Przy stanie 23:18 jeszcze raz interweniował kameruński szkoleniowiec. Mocny atak z lewego skrzydła Cebulja i potrójny blok gospodarzy dały im ostatnie punkty w tej odsłonie.
Od początku drugiej partii Słoweńcy narzucili presję zagrywką, po kontrataku Alena Pajenka prowadzili 4:0. W kolejnych akcjach obie drużyny nie ustrzegły się pomyłek (9:5). Z czasem dystans utrzymywał się, po kolejnym ataku Pajenka interweniował trener Kameruńczyków (13:9). Wysoką skuteczność utrzymywał Toncek Stern. W środkowej fazie seta nastąpiła seria błędów w polu zagrywki po obu stronach siatki (16:12). Słoweńcy rozprężyli się, dystans szybko topniał. Po asie Christiana Voukenga o czas poprosił Gheorghe Cretu (17:15). Po pojedynczym bloku na Kozamerniku Kameruńczycy złapali kontakt punktowy, jednak w kolejnej akcji środkowy skończył już swój atak (19:17). Siatkarze z Kamerunu wciąż nie wstrzymywali ręki zarówno w polu zagrywki, jak i w ataku. Kolejne akcje z lewego skrzydła kończył Yaoussi Kavogo (22:21). Kontratak Toncka Sterna dał serię piłek setowych Słoweńcom (24:21). Reprezentanci Kamerunu po ofiarnej walce obronili dwie z nich, ponownie interweniował słoweński szkoleniowiec. Po czasie Kameruńczyk zepsuł zagrywkę.
Z nową energią w trzeciego seta weszli Kameruńczycy, po ich bloku prowadzili 6:3. Kolejne błędy rywali sprawiły, że Słowenia była blisko doprowadzenia do remisu (6:7). Ta sztuka udała się gospodarzom po kontrataku z lewego skrzydła Cebulja (9:9). Po fragmencie wyrównanej gry sytuacja na boisku szybko się odmieniła przy zagrywkach Toncka Sterna. Kolejne kontrataki kończył Cebulj, a asy dokładał słoweński atakujący (15:11). Gospodarze na dobre przejęli inicjatywę, po punktowej zagrywce Pajenka było już 18:13, interweniował trener rywali. W końcówce szybko doszło do zmiany sytuacji. Asy posyłał Ahmed Awal Mbutngam, a po kontrataku Josepha Kofane goście zmniejszyli dystans do jednego punktu. Przy stanie 21:20 o czas poprosił trener Cretu. Po interwencji szkoleniowca Słoweńcy wrócili do skutecznej gry, ponownie problemy kameruńskim przyjmującym sprawiał Toncek Stern. As tego zawodnika zamknął pojedynek.
Słowenia – Kamerun 3:0
(25:19, 25:23, 25:21)
Składy zespołów:
Słowenia: Stern T. (18), Pajenk (8), Kozamernik (2), Vincic (2), Urnaut (8), Cebulj (11), Kovaćić (libero) oraz Ropret (1) i Możić (2)
Kamerun: Badawe (3), Ahmed (4). Mandengo (3), Bitouna (9), Kody (9), Voukeng (11), Bassoko (libero) oraz Djam (libero), Kofane (4), Delengombai, Deffo i Kavogo (9)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy D mistrzostw świata
źródło: inf. własna