Reprezentacja Polski do tej pory nie straciła ani jednego seta w Memoriale Wagnera. Podopieczni Nikoli Grbicia najpierw pokonali Iran, a następnie reprezentację Argentyny. Dwukrotnie w tych spotkaniach biało-czerwoni wychodzili z opresji w końcówkach setów. – Jeszcze trenerzy sprawdzają ostatnie rzeczy przed mistrzostwami. Dlatego z hurraoptymizmem jeszcze bym poczekał, ale dobrze, że takie spotkania wygrywamy. Dobrze, że niezależnie od szóstki jaką gramy, to potrafimy triumfować – powiedział Strefie Siatkówki środkowy polskiej kadry, Jakub Kochanowski.
Wygrana 3:0 z Iranem i Argentyną w Memoriale Wagnera to dobry prognostyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata. Gracze Nikoli Grbicia mieli swoje trudniejsze momenty w każdym z tych spotkań, czasem musieli gonić wynik, ale za każdym razem w najważniejszych momentach grali pewnie. – To na pewno zaowocuje. Generalnie najtrudniejsze w siatkówce jest odwracanie końcówek na swoją korzyść i dobrze, że nam się to udaje. Te mecze jeszcze nie są grane jeszcze na sto procent. Są różne drużyny, które grają różnymi składami. Jeszcze trenerzy sprawdzają ostatnie rzeczy przed mistrzostwami. Dlatego z hurraoptymizmem jeszcze bym poczekał, ale dobrze, że takie spotkania wygrywamy. Dobrze, że niezależnie od szóstki jaką gramy, to potrafimy wygrywać – podsumował dwa pierwsze spotkania Memoriału Wagnera Jakub Kochanowski.
Widać, że biało-czerwoni powoli łapią świeżość, a i ich zgranie stoi na coraz wyższym poziomie. – Jest coraz lepiej. Na pewno czas działa na naszą korzyść, bo ta drużyna w porównaniu z poprzednimi latami jest nowa i potrzeba czasu żeby się zgrać z rozgrywającym. Jednak z upływem czasu nasza gra wygląda coraz lepiej i mam nadzieję, że tak już będzie do końca – zapowiedział środkowy polskiego zespołu. Elementem, który rzuca się w oczy w trakcie Memoriału Wagnera jest blok, w którym biało-czerwoni radzą sobie naprawdę dobrze. – Pracujemy równomiernie nad wszystkimi elementami. Na pewno kiedy przychodzi fizyka i trochę więcej świeżości, skoczności, to w bloku na pewno gra się łatwiej. Szybciej można dojść do bloku, wyskoczyć wyżej i to owocuje większą ilością punktów w tym elemencie. Myślę, że to jest tego przyczyną – tłumaczył Kochanowski.
Forma biało-czerwonych zwyżkuje, ale do startu mistrzostw świata pozostało jeszcze kilka dni. – Ciężko powiedzieć gdzie są nasze granice. Najpopularniejsze powiedzenie naszego trenera brzmi, aby nigdy nie pozostawać zadowolonym z tego co się ma, tylko aby zawsze pracować nad tym, by być lepszym. Tą dewizą chcemy się kierować i mam nadzieję, że z upływem czasu będziemy grali cały czas lepiej. Myślę, że w porównaniu z Ligą Narodów widać, że gramy coraz lepiej – mówił środkowy polskiego zespołu, który wcześniej miał już okazję pracować z Nikolą Grbiciem w klubie. – Jego styl praktycznie się nie zmienił. Także osoby, które miały już przyjemność z nim pracować, dokładnie wiedziały czego się spodziewać i na czym się skupić. Reszta chłopaków też nie miała jakiś większych problemów z aklimatyzacją. Wszystko co trener wprowadzał, było bardzo jasno i klarownie wytłumaczone i przejrzyste. Dokładnie powiedział nam czego wymaga, a my staramy się każdego dnia mu to dawać na treningach – wyjaśnił Jakub Kochanowski.
Już w przyszłym tygodniu startują mistrzostwa świata, które są docelową imprezą w tym sezonie reprezentacyjnym. – Na pewno powoli czujemy, że zbliża się to, do czego się przygotowujemy od kilku miesięcy i mecze, które są coraz bliżej mistrzostw świata, to więcej ważą. Radzimy sobie z tym codzienną pracą, skupiając się na każdym treningu, każdym meczu. Naszym celem jest by poprawiać własną grę z dnia na dzień i dawać z siebie sto procent. Jeżeli dając te sto procent przegramy jakiś mecz, to nie będziemy mogli mieć do siebie pretensji – zapowiedział Jakub Kochanowski. Przed startem mistrzostw świata Polacy zagrają jeszcze ostatni mecz w Memoriale Wagnera z Serbią, a w przyszłym tygodniu czeka ich sparing z Argentyną.
źródło: inf. własna
