– W ZAKSIE będę zajmował się sprawami organizacyjnymi drużyny, trochę między zawodnikami, sztabem a prezesem. Wilfredo Leon? Jeśli ktoś nie jest w stu procentach sprawny fizycznie, czemu miałby zabrać miejsce komuś innemu? – mówi Interii Michał Ruciak. Siatkarski mistrz Europy z 2009 r. kilka tygodni temu zakończył karierę. W tym sezonie będzie pracował jako team menedżer Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle.
Siatkarskie mistrzostwa świata coraz bliżej. Reprezentacja Polski pierwszy mecz rozegra już 26 sierpnia z Bułgarią. Przed turniejem kadra pod okiem Nikoli Grbicia rozegra pięć meczów sparingowych – pierwszy już w sobotę z Ukrainą. W pierwszym turnieju pod okiem Serba, Lidze Narodów, wywalczyła brązowy medal.
– Kadrze potrzeba czasu, zaufania i pracy. Jest nowy trener, nowa myśl szkoleniowa. Trudno cokolwiek oceniać po zobaczeniu siedmiu, ośmiu spotkań. To nowa reprezentacja, pierwszą większą weryfikacją będą mistrzostwa świata. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej – uważa Ruciak.
Michał Ruciak to mistrz Europy z 2009 r. ,wystąpił w kadrze 166 razy. Wyraził opinie o Wilfredo Leonie, który nie znalazł się w składzie na mundial. Przyjmujący wraca do zdrowia i formy po kontuzji, w ubiegłym tygodniu pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji w Spale. Mimo to Grbić nie zdecydował się zabrać go na mistrzostwa. – Jeśli ktoś nie jest w stu procentach sprawny fizycznie, czemu miałby zabrać miejsce komuś innemu? Uważam tę decyzję za bardzo dobrą – komentuje Ruciak. Były siatkarz podkreśla też, że “biało-czerwoni” na turnieju przed własną publicznością powinni mierzyć wysoko. – Jesteśmy podwójnymi mistrzami świata bez Wilfredo Leona. Jasne, że celujemy w zwycięstwo. Trzeba to sobie powiedzieć jasno, stać nas na to. Chłopaki pokazują, że każdy może grać. To cieszy, mamy bardzo wyrównany zespół. Trzeba tylko dać im trochę spokoju, pracy, chłodnej głowy – apeluje.
Ruciak w lipcu ogłosił zakończenie kariery po 21 sezonach spędzonych w PlusLidze. Rozegrał w niej rekordowe 555 meczów, ostatnie w PSG Stali Nysa. Śrubowania rekordu już jednak nie będzie. Były zawodnik zapewnia, że decyzja o zakończeniu kariery była przemyślana. – Człowiek szuka nowych wyzwań, swojego miejsca i tego, co mógłby robić. Nadarzyła się okazja, w ZAKSIE było miejsce na stanowisku team menedżera. Gdybym nie skorzystał z tej propozycji teraz, nie wiadomo, co byłoby w przyszłym roku. W momencie otrzymania tej oferty było trochę pomysłów, ale przemyślałem decyzję i bardzo się z tego cieszę – podkreśla.
Michał Ruciak, który w przeszłości przez siedem lat występował w ZAKSIE, pojawił się z kędzierzynianami na turnieju Grand Prix w Krakowie. Drużyny PlusLigi od czwartku rywalizują tu na piasku. Ruciak towarzyszy trenerowi Tuomasowi Sammelvuo, który tego lata przejął drużynę. – Będę zajmował się sprawami organizacyjnymi drużyny, transportu, logistyki, podróży. Cała oprawa, trochę między zawodnikami, sztabem, i prezesem. Jestem i przy drużynie, i przy biurze. Siatkówka jest całym moim życiem i chciałem zostać przy dyscyplinie – zaznacza.
ZAKSA wciąż nie sprowadziła przyjmującego, który zastąpiłby w drużynie Kamila Semeniuka. Reprezentant Polski po zakończeniu sezonu przeniósł się do Sir Safety Conad Perugia. – Co chwilę są o to pytania. Cały sztab trenerski i prezes nad tym pracują. Zobaczymy, co przyniesie czas. Na ten moment jesteśmy w trakcie rozmów – ucina Ruciak.
źródło: sport.interia.pl