Przez najbliższe dwa lata zawodnikiem PGE Skry Bełchatów będzie 23-letni przyjmujący z Czech Lukaš Vašina. – To mój pierwszy zagraniczny kontrakt i nie mogę się doczekać aż zaczniemy wspólną pracę. Przechodzę do czołowego klubu w Polsce, więc moje cele muszą być wysokie. Chcę ciężko pracować i grać najlepiej, jak tylko potrafię, tak aby wszyscy w Bełchatowie byli ze mnie zadowoleni. Wiem, że PGE Skra ma liczne grono fantastycznych kibiców i liczę na ich wsparcie – powiedział siatkarz.
W pierwszej kolejności gratulacje dla reprezentacji Czech za wygranie Złotej Ligi Europejskiej. Śledziłeś poczynania kolegów?
Lukaš Vašina: – Tak, widziałem wszystkie mecze reprezentacji Czech w tym turnieju i jestem bardzo dumny z moich kolegów, bo z meczu na mecz grali coraz lepiej i zrobili duże postępy jako zespół. Myślę, że zwycięstwo w rozgrywkach Złotej Ligi Europejskiej jest bardzo ważne dla całej czeskiej siatkówki, bo dzięki temu wszyscy widzą, że ta dyscyplina w naszym kraju się rozwija.
Jak zaczynała się twoja przygoda z siatkówką? Przeczytałam kilka wywiadów z tobą w czeskich mediach i w każdym z nich podkreślałeś, że bardzo ważną osobą w twoim rozwoju siatkarskim był twój ojciec.
– Treningi zaczynałem w mieście Česká Třebová, skąd pochodzę, gdzie dorastałem i gdzie pierwszy raz miałem okazję spróbować gry w siatkówkę. Od razu bardzo mi się to spodobało. Moim pierwszym trenerem był mój tata, prowadził mnie do ukończenie przeze mnie 15. roku życia, a później nasze siatkarskie drogi się rozeszły. Bardzo wiele mu jednak zawdzięczam i po raz kolejny dziękuję za to, że wprowadzał mnie w świat siatkówki.
Jeśli zapytam cię o twój największy dotąd sukces siatkarski, to o czym powiesz? O medalach z reprezentacjami juniorskimi Czech, mistrzostwach kraju czy spektakularnej wygranej z Francją w meczu 1/8 finału mistrzostw Europy w 2021 roku?
– To trudne pytanie, bo każde z tych osiągnięć jest dla mnie bardzo ważne i będę je zawsze pamiętać. Jeśli już jednak mam wskazać jedno, to na pewno czymś wyjątkowym był mecz w mistrzostwach Europy przeciwko Francji, czyli mistrzom olimpijskim. Wygraliśmy ten mecz, a atmosfera w hali była szalona!
O twoim możliwym transferze do polskiego klubu mówiło się od dłuższego czasu – jak to się stało, że trafiłeś ostatecznie do PGE Skry Bełchatów?
– To prawda, różnego rodzaju informacje w tej kwestii krążyły od już od dłuższego czasu, ale kiedy pojawiła się oferta ze strony PGE Skry, nie wahałem się, bo to przecież jeden z najlepszych zespołów w Polsce.
Znasz któregoś z zawodników PGE Skry? Wiesz coś więcej o klubie, jego osiągnięciach i roli w całej polskiej siatkówce?
– Co prawda nie znam żadnego z obecnych siatkarzy PGE Skry osobiście, ale wiem, że są wśród nich mistrzowie świata, reprezentanci Polski i innych krajów. Nie mogę się już doczekać aż ich poznam. Oglądałem też kilka meczów PGE Skry zarówno w polskiej lidze, jak i Pucharze CEV w poprzednim sezonie. Wiem, że jest to wielokrotny mistrz Polski i jeden z najbardziej utytułowanych klubów w kraju.
Stawiasz sobie jakieś cele związane z grą w PGE Skrze?
– To mój pierwszy zagraniczny kontrakt i nie mogę się doczekać aż zaczniemy wspólną pracę. Przechodzę do czołowego klubu w Polsce, więc moje cele muszą być wysokie. Chcę ciężko pracować i grać najlepiej, jak tylko potrafię, tak aby wszyscy w Bełchatowie byli ze mnie zadowoleni. Wiem, że PGE Skra ma liczne grono fantastycznych kibiców i liczę na ich wsparcie.
*rozmawiała Aleksandra Filipiak-Graczykowska
źródło: skra.pl