– Środowe starcie to top topów, mecz na szczycie ogólnoświatowej siatkówki. Spotkania Brazylii z Polską można zaliczać do legendarnych. To jest coś takiego jak mecz Anglia – Niemcy w piłce nożnej. Pojawiają się dodatkowe smaczki, bez względu na to, kiedy ze sobą grają – powiedział Jakub Bednaruk przed starciem biało-czerwonych z Canarinhos.
Po pierwszym tygodniu zmagań w Lidze Narodów Brazylijczycy mają na swoim koncie tylko dwa zwycięstwa. Przegrali z Amerykanami i Chińczykami. Zwłaszcza przegrana z Azjatami była dużym zaskoczeniem.
– Porażka ze Stanami nie jest jakąś wielką sensacją, bo to topowa drużyna. Przegrana z Chinami to już jednak duża sprawa. Rozmawiałem z kolegami z Brazylii i wiem, że ten mecz odebrano tam bardzo źle. Mimo że to początek rozgrywek, taki zespół jak Brazylia nie ma prawa przegrać z Chinami 0:3. Do Sofii przyjechali jednak duzi chłopcy, jak Leal czy Lucarelli – powiedział Jakub Bednaruk.
Od kilku lat Polacy z Brazylijczykami toczą zacięte boje. W ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów przegrali z nimi dwukrotnie – najpierw w fazie grupowej, a potem w finale zmagań. – Nie ma specjalnych zmian względem zeszłorocznej Ligi Narodów. Nie robią rewolucji, tylko dorzucają pewne elementy. Ich największą cechą charakterystyczną jest to, że nawet jeśli grają słabo, potrafią dochodzić do strefy medalowej dużych imprez. Mogą nie przekonywać jakością, ale posiadają umiejętność wygrywania dużych meczów. W kwestii konkretnych zawodników, skupiłbym się na ich atakującym, Alanie. Ma dobre momenty, zaliczył udany pierwszy turniej, był liderem Brazylii. Lucarelli jest po kontuzji, a Leal po odpoczynku, dlatego to Alan może stwarzać największe zagrożenie – stwierdził były trener Czarnych Radom.
Jego zdaniem środowe starcie biało-czerwonych z Canarinhos będzie przetarciem przed mistrzostwami świata. – Zagrają najmocniejszym składem, tak samo jak my. Środowe starcie to top topów, mecz na szczycie ogólnoświatowej siatkówki. Spotkania Brazylii z Polską można zaliczać do legendarnych. To jest coś takiego jak mecz Anglia – Niemcy w piłce nożnej. Pojawiają się dodatkowe smaczki, bez względu na to, kiedy ze sobą grają. Może gdybyśmy zbili mocno Brazylijczyków, lub oni nas, to zostałby jakiś ślad w mentalności. Myślę, że środowy mecz nie będzie jednak wpływał psychicznie w kontekście mistrzostw świata, bo do tych zawodów zostało jeszcze trochę czasu. To będzie po prostu sprawdzenie się z silnym zespołem. Pamiętajmy, że ciągle jesteśmy w trakcie przygotowań do dużej imprezy – przypomniał trener.
W kadrze Nikoli Grbicia w porównaniu z turniejem w Ottawie zaszło aż 8 zmian, więc można powiedzieć, że w Sofii zobaczymy zupełnie inną reprezentację Polski. – Trudno coś przewidywać, bo tak naprawdę nie widzieliśmy kadry trenera Grbicia, która dzisiaj zagra. Każdy może rzucać slogany o ważności zagrywki, ale tak naprawdę dopiero zobaczymy, jak przepracowaliśmy ostatnie dwa tygodnie. Brazylijczyków obserwowaliśmy, ale też nie w pewnej szóstce. Spodziewajmy się dobrego meczu, tego wszyscy byśmy sobie życzyli. Ja chciałbym pięciu setów – zakończył Jakub Bednaruk.
źródło: sport.tvp.pl