Po dwóch zwycięstwach nad Neftohimik Burgas PGE Skra Bełchatów zameldowała się w ¼ finału Pucharu CEV. – W takich meczach styl się nie liczy. Ważne jest, aby przejść do kolejnej rundy. Jutro już nikt nie będzie pamiętał, jak graliśmy. Ważne, że jesteśmy w następnej rundzie – skomentował po wtorkowym pojedynku atakujący Damian Schulz.
W pierwszym meczu 1/8 finału Pucharu CEV PGE Skra Bełchatów mimo bardzo dużego osłabienia wygrała 3:2 z Neftohimik Burgas. Do drugiego meczu w niepełnym składzie przystąpili Bułgarzy, ale mimo braku dwóch podstawowych zawodników urwała seta faworytom. – Ciężko było nam to wszystko ogarnąć. Nie jesteśmy w dobrej formie, a kilku zawodników zagrało bez treningu. Czasami nieważne kto stoi po drugiej stronie siatki. Rywale przyjechali bez podstawowych środkowego i rozgrywającego, dlatego nasza koncentracja spadła – przyznał Slobodan Kovac.
Inauguracyjną odsłonę Skra wygrała do 10. Kolejna partia przez większość czasu była zacięta i po walce na przewagi to goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dwa następne sety grane były jednak pod dyktando Skry, która przypieczętowała swój awans do kolejnej rundy. – W pierwszym secie zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Mam na myśli dobrą zagrywkę, blok i poszło nam łatwo. Później straciliśmy koncentrację. Graliśmy punkt za punkt, a Bułgarzy wiedzą, jak się gra w siatkówkę i jeśli dostaną szansę, to ją wykorzystają. Później próbowaliśmy grać swoją siatkówkę zarówno w serwisie, jak i w ataku. Bez treningu zagrali Aleksandar Atanasijević i Grzegorz Łomacz, tym bardziej nie było nam łatwo. Ale musimy myśleć nie tylko o tym meczu, ale też o kolejnych, a mamy kilka ważnych spotkań we własnej hali – podsumował trener Skry. – Musimy być silni mentalnie, to jest najważniejsze. Tutaj mieliśmy słabszy moment, ale jestem zadowolony z reakcji, bo wygraliśmy 3:1 – dodał.
Spotkanie w wyjściowej szóstce rozpoczął Damian Schulz. Atakujący w trakcie meczu na zmiany wchodził Aleksandar Atanasijević. Schulz zapisał na swoim koncie 19 punktów, zaserwował aż 8 asów i atakował z 46% skutecznością. – W zagrywce było dosyć dobrze, w ataku były momenty, gdzie niepotrzebnie ryzykowałem, wystarczyło przebić, coś pokombinować, ale ważne jest zwycięstwo – powiedział Damian Schulz. – W takich meczach styl się nie liczy. Ważne jest, aby przejść do kolejnej rundy. Jutro już nikt nie będzie pamiętał, jak graliśmy. Ważne, że jesteśmy w następnej rundzie – dodał atakujący, który został MVP tego spotkania.
źródło: opr. własne, YouTube - Skra Bełchatów