LUK Lublin wygrał drugie spotkanie z rzędu, kolejne w tie-breaku. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza 3:2 pokonali Cuprum Lubin. – Szkoda pierwszego seta, pozostałe partie to była walka. Drużyna z Lubina gra dobrą siatkówkę w tym sezonie, to bardzo poukładany zespół. Wydaje mi się, że takiego meczu powinniśmy się spodziewać, a w tym premierowym secie trochę nie byliśmy na to gotowi – tłumaczył po spotkaniu jego MVP Wojciech Włodarczyk.
LUK Lublin niezbyt dobrze rozpoczął sezon PlusLigi, ale wydaje się, że z każdą kolejką beniaminek się rozkręca. – Można po tym meczu powiedzieć, że nasza praca daje owoce. Nie jest to jeszcze nasze maksimum i mam nadzieję, że cały czas będziemy poprawiać naszą grę, bo mamy na to potencjał – zapewnił Wojciech Włodarczyk, który po raz drugi z rzędu odebrał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. – Szkoda pierwszego seta, pozostałe partie to była walka. Drużyna z Lubina gra dobrą siatkówkę w tym sezonie, to bardzo poukładany zespół. Wydaje mi się, że takiego meczu powinniśmy się spodziewać, a w tym premierowym secie trochę nie byliśmy na to gotowi. Cieszy zwycięstwo, bo to one budują atmosferę – podsumował przyjmujący lublinian.
Spotkanie z Cuprum Lubin było przysłowiowym meczem za sześć punktów, ale ostatecznie zespoły podzieliły się oczkami do ligowej tabeli. – Musimy się przyzwyczaić, bo takich meczów za sześć punktów będzie sporo. Jeśli chcemy zbliżyć się do tej ósemki, to może się okazać, że trzeba będzie zagrać 10 takich spotkań i żebyśmy tylko w nich wygrywali – mówił z uśmiechem Wojciech Włodarczyk.
Najbardziej wyrównane były partie numer cztery i pięć, które rozstrzygały się dopiero po walce na przewagi. – Mentalnie to był trudny mecz, mecz walki. Było sporo sytuacji w końcówce i wydaje mi się, że nie była to łatwa potyczka, ale fajna do oglądania do kibiców – skomentował spotkanie środkowy LUK Wojciech Sobala i dodał: – Trochę więcej determinacji w tym meczu było po naszej stronie i mieliśmy trochę lepsze procenty jeśli chodzi o skuteczność w ataku, blokiem tez udało nam się zatrzymać rywali – podsumował to, co zadecydowało o zwycięstwie jego drużyny.
Na poziom widowiska w Lublinie nie można było narzekać, choć każda ze stron ma swoje problemy. – Widać, że my mamy swoje problemy kadrowe, podobnie jak i Cuprum Lubin. Pomimo tego potrafimy zagrać mecz, który z rozgrzewką trwa cztery godziny i stoi na całkiem dobrym poziomie – ocenił Wojciech Sobala i wszystko wskazuje na to, że beniaminek zadomowił się już w PlusLidze. – Nie wyszedł nam trochę początek sezonu, ale teraz złapaliśmy już chyba odpowiedni rytm.
źródło: LUK Politechnika Lublin - You Tube, opr. własne