Jest jednym z trenerów, którzy doskonale znają polską siatkówkę ligową, a co więcej, pracował już w naszej kadrze narodowej jako asystent, zatem i ta specyfika nie jest mu obca. Był jednym z najwybitniejszych siatkarzy w historii, trzykrotnym mistrzem świata. W trenerskiej robocie dopiero wyrabia sobie nazwisko, niemniej ma na koncie sensacyjne mistrzostwo Polski z Jastrzębskim Węglem. Czy więc Włoch Andrea Gardini byłby dobrym kandydatem na selekcjonera polskich siatkarzy?
Jest pan zainteresowany posadą trenera reprezentacji Polski siatkarzy?
– Czy jestem zainteresowany, to nie jest dobre pytanie. Raczej: czy ktoś by mnie chciał zatrudnić. Nie znajdziecie poważnego trenera, który nie byłby chętny do pracy z reprezentacją Polski, topową drużyną świata. Na razie jednak to wszystko są spekulacje i plotki, bo przecież dopiero niedawno pojawił się nowy prezes związku, ja nawet nie wiem czy obywa się jakiś konkurs, czy federacja oczekuje zgłoszeń, czy sama sobie wybierze kandydatów. Natomiast generalnie, moim zdaniem, tego typu zajęcie wymaga skupienia się wyłącznie na nim. Jakoś nie widzę możliwości, by praca dla tak poważnej kadry narodowej jak Polska mogła być dzielona z etatem klubowym. Poza tym kluby z dużymi budżetami i wysokimi aspiracjami wolą, by ich szkoleniowcy nie zajmowali się jednocześnie czym innym. Szanuję tych, którzy sądzą inaczej, ale według mnie trener kadry powinien myśleć tylko o kadrze.
Czyli jako trener Jastrzębskiego Węgla miałby pan problem z pogodzeniem funkcji?
– Trudno mi teraz w ogóle o tym myśleć. Mam na głowie robotę w Jastrzębiu, dopiero ruszył sezon i moim zadaniem teraz jest rozwiązywanie problemów ligowych. Dopóki nie rozmawiamy o konkretach, nie ma sensu zastanawianie się nad tym. A jak mówiłem, tymczasem to tylko teoretyczne rozważania. Ludzie jedynie plotkują, a nic się jeszcze nie wydarzyło.
Może to pan powinien wykonać pierwszy ruch i zgłosić kandydaturę do PZPS?
– Musiałbym usłyszeć jakiś komunikat ze strony związku, co zamierzają zrobić. Ja nie należę do osób, które same wypytują, czy wydzwaniają. Jak ktoś odezwie się do mnie lub ogłosi konkurs, to wtedy się zastanowię i może to zrobię. Piłka jest po stronie federacji, która organizuje się po wyborach i planuje nowe otwarcie.
źródło: sport.se.pl