Już tylko jeden dzień dzieli nas od półfinału mistrzostw Europy, w którym Polska zagra ze Słowenią. Nasi reprezentanci przystąpią do niego po rozbiciu Rosjan w ćwierćfinale, a Słoweńcy po pokonaniu rewelacji turnieju, czyli Czechów. Nasi siatkarze będą mieli dodatkowy atut w postaci publiczności. – Gra w obecności polskich kibiców jest trudna – podkreślił Tine Urnaut, kapitan Słoweńców.
– Mistrzostwa Europy to bardzo trudny turniej i jesteśmy szczęśliwi, że znów znaleźliśmy się w czołowej czwórce. Kluczowe będzie dla nas wywieranie presji na rywalu i granie naszej siatkówki na wysokim poziomie – mówił słoweński przyjmujący,
– Musimy spróbować zatrzymać Wilfredo Leona i Bartosza Kurka. Trzeba zagrać świetnie, by wygrać. Gra w obecności polskich kibiców jest trudna, bo kreują dobrą atmosferę podczas meczu. Mój zespół pokazał także, grając przeciwko Czechom, że potrafimy sobie poradzić – dodał Urnaut.
Mecz ze Słoweńcami będzie wielkim rewanżem za EuroVolley 2019. Wtedy Polacy jak burza szli przez turniej i wszyscy upatrywali w nich głównych kandydatów do złota. W półfinale na drodze naszych siatkarzy stanęła właśnie Słowenia. Tej przeszkody Polakom nie udało się pokonać i nasza kadra musiała zadowolić się walką o brąz. Teraz ponownie obie reprezentacje zagrają w półfinale.
W obecnym sezonie reprezentacyjnym oba zespoły spotkały się dwukrotnie w Lidze Narodów. W fazie grupowej górą byli Słoweńcy, ale w półfinale imprezy to podopieczni Vitala Heynena pokonali rywali 3:0. Stawką sobotniego meczu jest gra o złoto przeciwko reprezentacji Włoch lub Serbii.
źródło: inf. własna, sport.pl