Grupowy rywal Polaków – Serbia wygrała z Belgią 3:1. Po dwóch pewnie wygranych setach do głosu doszli Belgowie, którzy wygrali trzecią partie spotkania. Na więcej nie było ich już stać i tym samym trzy punkty na swoje konto zapisali podopieczni trenera Slobodana Kovaća.
Od dwupunktowego prowadzenia reprezentacji Serbii rozpoczęło się to spotkanie. W dodatku, wręcz bawił się grą Uroš Kovačević, dzięki któremu jej przewaga wzrosła do czterech oczek (5:1). Zaraz dołożył trzy asy serwisowe i to już było bardzo wysokie prowadzenie Serbów. Sytuacji Belgów nie poprawiały także ich błędy własne. Po ataku w siatkę Hendrika Tuerlinckxa ich strata wynosiła aż dziesięć punktów (3:13). W końcówce nadal ich gra była bardzo uproszczona, co tylko przybliżało Serbię do pewnej wygranej w premierowej odsłonie. Szczególnie, że świetnie spisywał się Srećko Lisinac. Ostatecznie Serbowie mogli cieszyć się z wygranej po ataku Dražena Luburicia (25:13).
Bardziej wyrównany okazał się początek drugiej partii. Przełamanie nastąpiło dopiero po jeszcze jednej punktowej zagrywce Kovačevicia w tym meczu (5:3). Nie przerwało to jednak walki i po udanym bloku Belgów dystans między drużynami wynosił zaledwie jedno oczko. Trzeba więc było kolejnej odważnej akcji w wykonaniu Kovačevicia, aby przewaga Serbii wzrosła do cennych trzech punktów (17:14). Od tej pory wynik był pod kontrolą Serbów, którzy grali bardzo regularnie i swobodnie. Zatem także i drugi set zakończył się ich wygraną, a zdecydował o tym autowy atak Belgów (18:25).
Od dwupunktowego prowadzenia Belgów rozpoczęła się kolejna odsłona. Asem popisał się jednak Marko Ivović i już był remis (2:2). Błędów w ataku nie uniknął za to Luburić i znowu to Belgia była w lepszej sytuacji. Po ataku Sama Deroo miała już czteropunktową przewagę (9:5). Za to Serbowie nie poprawiali swojej sytuacji popełniając coraz więcej błędów. Po asie serwisowym Tuerlinckxa ich strata była bardzo duża (6:13). Dopiero punktowa zagrywka Aleksandara Atanasijevicia pozwoliła im na zmniejszenie dystansu dzielącego ich od rywali. Serbowie uruchomili także swój blok, po którym tracili już tylko dwa oczka (14:16). Co prawda dystans ponownie chwilowo się powiększył, ale po kolejnym asie Atanasijevicia i bloku Serbii podopieczni trenera Kovaća przegrywali jednym punktem (19:20). Końcówka należała jednak do Belgów, którzy nie oddali prowadzenia i postawili „kropkę nad i” w tej partii atakiem Brama Van Den Driesa (25:21).
Czwartego seta lepiej zaczęli Serbowie (3:0). Powiększyli jeszcze swoją przewagę, gdy atak zepsuł Arno Van De Velde. Do tego dołożyli punktowy blok, po którym Serbia znalazła się na aż sześciopunktowym prowadzeniu (12:6). W dodatku, dobrze w ataku radził sobie Atanasijević, a asa serwisowego dołożył Lisinac. Nie zniechęciło to Belgów, wśród których skuteczny okazał się Matthijs Verhanneman, a punktową zagrywką popisał się Tuerlinckx (14:17). Serbowie w porę przerwali jednak serie swoich przeciwników. Zatem to właśnie oni okazali się zwycięzcami tego spotkania, które zakończyło się świetną zagrywką Kovačevicia (25:20).
Belgia – Serbia 1:3
(13:25, 18:25, 25:21, 20:25)
Składy zespołów:
Belgia: Teurlincx (10), Deroo (15), D’Hulst (1), Van de Velde (3), D’Heeer (7), Rousseaux (4), Perin (libero) oraz Van den Dries (4), Verhanemann (8), Valkiers i Ribbens (libero)
Serbia: Kovačević (28), Ivovic (13), Jovovic (4), Luburic (9), Podrascanin (6), Lisinac (7), Pekovic (libero) oraz Krsmanović (1), Peric i Atanasijevic (11)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. A ME siatkarzy
źródło: inf. własna