Siatkarscy eksperci niezmiennie szukają przyczyn bolesnej porażki reprezentacji Polski w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich. – Problem, który pojawił się w drugim secie, to słabo funkcjonująca zagrywka ofensywna. Zagrywka była, ale w za małym wymiarze i Francuzi sobie z nią poradzili – stwierdził komentator i ekspert Polsatu Sport Wojciech Drzyzga.
Reprezentacja Polski siatkarzy od siedemnastu lat nie jest w stanie przejść bariery ćwierćfinału na igrzyskach olimpijskich. Porażka w Tokio była ich piątą z rzędu na tym turnieju. – Takie są fakty i z nimi się nie dyskutuje. Mamy historyczny problem z ćwierćfinałem, każda drużyna ma inną historię i gra na innych emocjach i możliwościach – podkreślił Wojciech Drzyzga, były reprezentant Polski.
Polacy znaleźli się w słabszej grupie A, z której wyszli z pierwszego miejsca. Zestawienie B było znacznie mocniej obsadzone i to właśnie cztery drużyny z tej grupy zagrają w półfinałach. – Było wiadomo, że spotkamy się z zespołem tamtej grupy i będzie to wymagający rywal. Nasza grupa była zwyczajnie słaba, nie było meczu na potężnym wyzwaniu. Był przegrany mecz z Iranem, ale było wiadomo że straty odrobimy, bo nikt więcej się nie postawi. Brakowało po drodze ciężkiego meczu z rywalem, który byłby groźny – analizował Drzyzga. Jaka mogła być przyczyna porażki w tie-breaku? – Problem, który pojawił się w drugim secie, to słabo funkcjonująca zagrywka ofensywna. Zagrywka była, ale w za małym wymiarze i Francuzi sobie z nią poradzili. Przyjmowali nad siebie, nie gubili punktów, a to co zrobili ich skrzydłowi na naszym bloku, to nas po prostu pokonało. Stworzyliśmy sobie sytuację, w której przeciwnik w męskiej siatkówce gra ustawioną akcję, więc trzeba grać blokiem i obroną. Tego zabrakło w porównaniu do Francuzów, był bardzo dobry moment gry blokiem pasywnym i wyciągnęliśmy trzeciego seta, ale już w czasie tego seta było widać, że nie wszystkie ustawienia funkcjonują – dodał komentator.
Widział on wiele mankamentów w grze polskiej drużyny, jednak nie wskazywał winnych. – Nie chcę personalnie wskazywać żadnego z zawodników, bo oni pracowali na to i bardzo teraz cierpią. Możemy mówić sobie wiele, ale to przy nich jest największe cierpienie. Ja na ten moment jestem z nimi i nic tego nie zmieni. Ochłoniemy, wiemy czego zabrakło i to było widać gołym okiem. Wspaniała gra Wilfredo Leona była kluczem w tym meczu, ale musieli dołożyć środkowi, zawiodła też gra blok-obrona i to pojawiało się też w Lidze Narodów, gdzie nie mogliśmy tego złapać. Tego na tle Francuzów zabrakło, którzy odpowiedzieli mocniej niż my. W tie-breaku nie było przypadku, potrafili funkcjonować zagrywką, nam uciekały przyjęcia, nie skończyliśmy ataków ze środka. Nasz atak procentowo na koniec pewnie będzie lepszy od nich, ale sam atak w takim meczu przeciw Francuzom nie wystarczył – zakończył Wojciech Drzyzga.
Cały wywiad w serwisie polsatsport.pl
źródło: opr. własne, polsatsport.pl