Ostatnie dni przed wylotem do Tokio na igrzyska olimpijskie polscy siatkarze spędzają na Memoriale Huberta Wagnera. W sobotę bez problemu pokonali Azerbejdżan, a w niedzielę zagrają z Egiptem. – Wiedzieliśmy, że z zespołami, które przyjechały na Memoriał walki sportowej nie będzie, bardziej traktujemy ten turniej jako podziękowanie dla naszych wspaniałych kibiców – mówił po meczu Paweł Zatorski. – Skupiamy się na tym, żeby być jak najlepiej przygotowanym, utrzymać się w zdrowiu. Tak naprawdę na myślenie o Tokio przyjdzie czas, jak już tam polecimy – dodał.
Paweł Zatorski, libero reprezentacji Polski, ma świadomość z jakimi rywalami przyszło się mierzyć biało-czerwonym podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Przyznał, że najważniejsze jest spotkanie z kibicami.
– Prawdziwe sprawdziany, walkę o wyjazd na igrzyska, zbudowanie ostatecznego składu mieliśmy w Rimini. Wiedzieliśmy, że z zespołami, które przyjechały na Memoriał walki sportowej nie będzie, bardziej traktujemy ten turniej jako podziękowanie dla naszych wspaniałych kibiców, staramy się dać im trochę radości, chociaż poziom meczów nie dostarcza wielu emocji. Swoim zachowaniem i postawą próbujemy powiedzieć im wielkie „dziękuję” za to, że zawsze są z nami – mówi nowy zawodnik Asseco Resovii.
Zatorski opowiedział także o swoim samopoczuciu i rywalizacji z Damianem Wojtaszkiem o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie.
– Czuję się dobrze, jestem przede wszystkim zdrowy, uwielbiam grać i nie mam z tym problemu, że muszę każdego dnia wyjść na boisko. Myślę, że niejeden libero z chęcią by się ze mną zamienił. Bardzo długo toczyliśmy z Damianem Wojtaszkiem rywalizację o to jedyne miejsce w składzie. Wiedzieliśmy, że dla jednego z nas będzie to bolesne. Ta rywalizacja obu nam dała bardzo wiele, a także wiele dała całej drużynie. Każdy z nas starał się podnosić poziom swój i całego zespołu – przyznał Paweł Zatorski.
– Nie były to łatwe dni. Mieliśmy na sobie ciężar końcówki Ligi Narodów, samych meczów, co na pewno wiązało się ze stresem, do tego doszedł jeszcze bagaż rywalizacji o wyjazd do Tokio. Ja starałem się przekuć to w coś dobrego i podejść, jak do każdego kolejnego wyzwania. Wiedziałem, że jeżeli poradzę sobie ze stresem, nie spalę się, to będę silniejszy – dodał.
Paweł Zatorski zdradził także, że polscy siatkarze cały czas trenują jeszcze na dużych obciążeniach. – Cały czas jesteśmy na dużych obciążeniach, w sobotę rano jeszcze mieliśmy siłownię i trochę też eksperymentujemy, bo rzadko gramy po tak ciężkiej siłowni, jak np. w sobotę. Musimy jednak to zrobić i wiemy, że to jeszcze nie ten moment, żebyśmy tutaj na Memoriale skakali ponad siatkę i robili dziury w boisku. Skupiamy się na tym, co mamy do wykonania i mam nadzieję, że to przyniesie dobry efekt – powiedział.
A jak biało-czerwoni podchodzą do faktu, że igrzyska coraz bliżej i czy myślą już o ćwierćfinale i meczach o medale? – Wiemy, że igrzyska zbliżają się wielkimi krokami, w ostatnim czasie dotarły do nas walizki ze sprzętem i to chociażby nam o tym przypomina. Myślę jednak, że podchodzimy do tego na spokojnie, skupiamy się na tym, żeby być jak najlepiej przygotowanym, utrzymać się w zdrowiu. Tak naprawdę na myślenie o Tokio przyjdzie czas, jak już tam polecimy. Myślenie o jakiejkolwiek z ostatecznych faz turnieju w niczym nam nie pomoże. Skupiamy się w tej chwili na treningach i nad tym, żeby jak najlepiej przygotować się do turnieju – powiedział libero.
W Tokio z uwagi na sytuację obostrzenia będą bardzo duże. – Spodziewamy się, że ta bańka w Tokio będzie dużo bardziej restrykcyjnie egzekwowana. W Rimini mieliśmy szansę na wyjście na plażę, odstresowania się, opuszczenia na chwilę pokoju. To było bardzo ważne dla naszej psychiki. W Tokio spodziewamy się wielkich ograniczeń, Japończycy są znani z tego, że potrafią egzekwować nakładane zasady. Wiemy jednak, jaka jest waga tego wszystkiego. My teraz na przykład rozmawiamy z dystansu, staramy się nie zbliżać do kibiców, wiemy czym ryzykujemy i złapanie jakiejkolwiek choroby w tym momencie byłoby trudne w skutkach – podkreślił Paweł Zatorski.
Libero polskiego zespołu nie ukrywał, że ważne było też to, że ostatnio mogli spędzić dużo czasu z bliskimi. – W tym sezonie reprezentacyjnym mamy wiele długich rozłąk z rodzinami i dlatego teraz staramy się czerpać z tego ostatniego momentu razem jak najwięcej pozytywnej energii i spędzić ten czas z żonami i dziećmi. Jestem przekonany, że wpłynie to na nas tylko pozytywnie i w żadnym wypadku nie zakłóci naszych przygotowań – zakończył Paweł Zatorski.
źródło: inf. własna