– Skończyło się już sprawdzanie składów. Teraz zaczęła się nie tylko walka o czwórkę w Lidze Narodów, ale także hermetyczne ustawianie pierwszej szóstki. Widać już na kogo stawia Vital Heynen i jak ma wyglądać wyjściowy skład naszej reprezentacji w Tokio – powiedział były reprezentant Polski Damian Dacewicz.
Siatkarze reprezentacji Polski w dziesiątym meczu Ligi Narodów odnieśli ósmą wygraną. Tym razem nie sprostali im Kanadyjczycy, chociaż zawiesili im wysoko poprzeczkę. Szczególnie wyrównana walka trwała w dwóch pierwszych odsłonach, w których dopiero w końcówce biało-czerwoni przechylali szalę zwycięstwa na swoją stronę. – Upatrywałbym jej w postawie Kanady, szczególnie w pierwszych dwóch setach. Bardzo dobrze rozpoczęli, grając tak, jak się nikt tego nie spodziewał, a szczególnie imponowali w polu serwisowym. Na szczęście było tak tylko na początku, a potem sytuacja została opanowana przez naszych zawodników. Doświadczenie, siła grupy i indywidualne umiejętności zadecydowały o ostatecznym wyniku tego spotkania na naszą korzyść – ocenił Damian Dacewicz.
W potyczce z Kanadyjczykami Vital Heynen desygnował do gry skład z Michałem Kubiakiem, Wilfredo Leonem i Bartoszem Kurkiem na czele. Zdaniem eksperta i komentatora Polsatu Sport w takim zestawieniu Polacy mogą grać na igrzyskach. – Skończyło się już sprawdzanie składów. Teraz zaczęła się nie tylko walka o czwórkę w Lidze Narodów, ale także hermetyczne ustawianie pierwszej szóstki. Widać już na kogo stawia Vital Heynen i jak ma wyglądać wyjściowy skład naszej reprezentacji w Tokio – zaznaczył były reprezentant Polski.
Przed mistrzami świata mecz z Japończykami, z którymi zagrają także w grupie na igrzyskach olimpijskich. Tymczasem Azjaci już w trakcie Ligi Narodów pokazali, że stać ich na sprawianie niespodzianek. – Japończycy są niebezpiecznym zespołem. Prezentują kombinacyjną siatkówkę, którą udoskonalił dobrze nam znany Philippe Blain. Jeśli dobrze wejdą w mecz, to potrafią ze swojej gry wyciągnąć maksimum. Nie można dać im się rozegrać, bo potem trudno ich kontrolować. Udowodnili to w tym turnieju na przykład w meczu z Rosją, który przecież wygrali 3:2. Będzie to kolejny mocny sprawdzian dla naszej reprezentacji, a kluczem do zwycięstwa będzie presja z pola serwisowego – zakończył Damian Dacewicz.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy