– Na boisku widzieliśmy dwa różne zespoły: jeden, który wyglądał na dopiero rozpoczynającego przygotowania i drugi, który był w zupełnie innej ich fazie – wskazuje po meczu Polska – Brazylia Ryszard Bosek, mistrz świata i olimpijski oraz były trener biało-czerwonej reprezentacji.
W zaskakująco słabym stylu reprezentacja Polski siatkarzy poniosła drugą porażkę w Lidze Narodów (0:3). Ich pogromcami okazali się Brazylijczycy, którzy prezentowali się znakomicie w każdym elemencie. Nie mieli problemów nawet z przyjmowaniem bomb z pola serwisowego, wykorzystując każde potknięcie biało-czerwonych. Ci nie przypominali drużyny, która wcześniej z łatwością pokonywała kolejnych rywali, w tym Stany Zjednoczone czy grającą w mocnym składzie Rosję. – Samą grą na pewno jesteśmy zawiedzeni, bo na boisku widzieliśmy dwa różne zespoły: jeden, który wyglądał na dopiero rozpoczynającego przygotowania i drugi, który był w zupełnie innej ich fazie. Nasi reprezentanci nie mogli dać sobie z niczym rady z wyjątkiem Semeniuka, który trzymał poziom, dopóki wytrzymywał – wskazuje mistrz świata i olimpijski Ryszard Bosek.
Najlepszym zawodnikiem w biało-czerwonym zespole był Kamil Semeniuk, któremu zabrakło wsparcia ze strony kolegów. Przez długi czas na boisku nie mógł się też odnaleźć kapitan polskiej kadry Michał Kubiak. – Michał musi popracować, bo nie jest jeszcze w formie. Z drugiej strony mało gra, bo trzeba pamiętać, że każdy z naszych siatkarzy gra praktycznie co sześć dni. Brazylijczycy przez cały czas wychodzą na parkiet niemal w tym samym zestawieniu – wskazuje Bosek. – W drugiej fazie pewnie będą grali już zawodnicy przewidziani do wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Będą mieli więcej okazji do gry. Przynajmniej mam taką nadzieję – kończy mistrz świata i olimpijski.
źródło: sport.onet.pl