– Liczyliśmy, że miejsce w ósemce będzie w naszym zasięgu. Nie udało nam się tego celu osiągnąć. Pozostaje duży niedosyt w klubie. Sami zawodnicy są rozgoryczeni, że włożyli tyle pracy, która nie przełożyła się na wyniki – stwierdził prezes Czarnych Radom Wojciech Stępień.
Sezon 2020/2021 nie był zbyt udany dla siatkarzy Enei Czarnych Radom, którzy zajęli dopiero dwunaste miejsce w PlusLidze, przegrywając rywalizację o jedenastą lokatę z Cuprum Lubin. W Radomiu nie ukrywają rozczarowania tak słabym wynikiem. – Liczyliśmy, że miejsce w ósemce będzie w naszym zasięgu. Nie udało nam się tego celu osiągnąć. Pozostaje duży niedosyt w klubie. Sami zawodnicy są rozgoryczeni, że włożyli tyle pracy, która nie przełożyła się na wyniki – stwierdził prezes klubu Wojciech Stępień.
Nie chciał on obwiniać o tak słaby wynik zawodników, którzy mieli stanowić o sile ekipy z Mazowsza. – Jest to gra drużynowa, więc zawiodła drużyna. Jeśli coś źle wygląda na boisku, to powinien się znaleźć lider, który powinien dać jasny przekaz. W tym sezonie było z tym ciężko. W poprzednich latach takim liderem był chociażby Dejan Vincić – ocenił Stępień, według którego radomianie nie pokazali potencjału, który w nich tkwił. – Było dużo niedoskonałości i błędów w grze. Złożyło się na to wiele przyczyn. Zabrakło nam w pewnym momencie waleczności. Za szybko poddawaliśmy się w poszczególnych setach – dodał.
W trakcie sezonu doszło nawet do roszad na ławce trenerskiej, na której Roberta Prygla zastąpił Dimitrij Skoryj, ale pod jego wodzą drużyna znacząco nie poprawiła ani swojej gry, ani wyników. – To był ruch mocno przemyślany i przedyskutowany z Robertem. Razem podjęliśmy decyzję, że jest to najlepsze posunięcie. Ciężko jednak po nim było zauważyć postęp w grze – zaznaczył prezes klubu z Mazowsza.
Zanosi się na to, że przed nowym sezonem w Czarnych zajdą spore zmiany. Na razie oficjalnie poinformowano jedynie o przedłużeniu umów z Michałem Ostrowskim (środkowy) oraz Danielem Gąsiorem (atakujący). – Siatkówka jest jednym z droższych sportów w Polsce. Potrzebne są fundusze do budowy zespołu. Robimy wszystko, żeby wyglądał on jak najlepiej i żeby był waleczny. Nie jesteśmy potentatem finansowym, ale staramy się cały czas się rozwijać. Pozytywnie patrzymy w przyszłość. Przed nami nowe wyzwania – zakończył Wojciech Stępień.
źródło: cozadzien.pl, opr. własne