– To nie my byliśmy faworytem finałowej rywalizacji, dlatego, że ZAKSA przez cały sezon prezentowała niesamowicie wysoki poziom. Ale to się teraz nie liczy, bo w tych ostatnich dwóch meczach to my byliśmy lepsi. To nie jest wpadka ZAKSY, tylko nasza wygrana – powiedział po wywalczeniu mistrzostwa Polski Łukasz Wiśniewski, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla sprawili niespodziankę w finałowej rywalizacji PlusLigi, w której pokonali murowanego faworyta do złota – Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. – Nikt z nas nie wierzył, że wygramy w dwóch meczach. To nie my byliśmy faworytem finałowej rywalizacji, dlatego, że ZAKSA przez cały sezon prezentowała niesamowicie wysoki poziom. Ale to się teraz nie liczy, bo w tych ostatnich dwóch meczach to my byliśmy lepsi. To nie jest wpadka ZAKSY, tylko nasza wygrana. Teraz możemy cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa Polski, a ten złoty medal dedykujemy trenerowi Reynoldsowi, bo on także ma ogromny wkład w niego – powiedział Łukasz Wiśniewski, środkowy śląskiej drużyny.
Jej atutem w meczach finałowych okazali się zmiennicy. Przykładowo w meczu w Jastrzębiu-Zdroju z ławki na boisko weszli Jakub Bucki i Rafał Szymura, którzy dali sygnał do walki gospodarzom. – Wiedzieliśmy, że w meczach z kędzierzynianami zmiany będą konieczne. Każdy z chłopaków był w gotowości. Po raz kolejny to zaprocentowało. To trener Reynolds razem z prezesem budowali ten zespół. Zrobili to na złoty medal – skomentował środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Mimo że ZAKSA dobrze wchodziła w oba spotkania finałowe, wygrywając w nich premierową odsłonę, to jednak później inicjatywę na boisku przejmowali jastrzębianie, którzy potrafili przełamać faworyta. – Chcieliśmy się sprawdzić z jedną z najlepszych drużyn w Europie. To się nam udało. Narzuciliśmy rywalom presję, złapaliśmy swój rytm gry, co wystarczyło do zwycięstwa. Nie umniejsza to jednak fenomenalnego sezonu ZAKSY, która jeszcze może dużo wygrać. Życzę jej, aby w Weronie wzniosła puchar Ligi Mistrzów do góry – zakończył Łukasz Wiśniewski.
źródło: inf. własna, PLS TV