– Choć sezon dał nam mocno w kość, na pewno rzucimy na szalę wszystkie nasze umiejętności. Bardzo chcę zawiesić na szyi brązowy medal i mam nadzieję, że będę mógł to uczynić – powiedział przed pierwszym starciem z PGE Skrą Igor Grobelny, przyjmujący VERVY.
Przed nami decydujące pojedynki w PlusLidze. W środę pierwsze starcie o brązowy medal rozegrają PGE Skra Bełchatów oraz VERVA Warszawa Orlen Paliwa. – Jesteśmy już zmęczeni tym trudnym i dziwnym sezonem. Chcemy zakończyć go w najlepszy możliwy sposób. Nie przeszkadza nam to, że mecze rozgrywane są co trzy dni. Każdy zespół ma takie same warunki i musi się do nich dostosować – powiedział Bartosz Kwolek, który nie ukrywa jednak, że wolałby zagrać w finale. – Nie jestem fanem tego koloru, ale… nigdy nie grałem o brąz. Lepszy taki krążek niż żaden, dlatego musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby go zdobyć – dodał przyjmujący stołecznej drużyny.
VERVA i Skra będą walczyły nie tylko o medal, ale także o prawo gry w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, bowiem prawo występu w niej mają trzy polskie zespoły. – Jest o co grać. Choć sezon dał nam mocno w kość, na pewno rzucimy na szalę wszystkie nasze umiejętności. Bardzo chcę zawiesić na szyi brązowy medal i mam nadzieję, że będę mógł to uczynić – zaznaczył drugi z przyjmujących VERVY Igor Grobelny.
W meczach przeciwko warszawskiej ekipie nie zagrają kontuzjowani Taylor Sander oraz Milan Katić, zatem Michał Mieszko Gogol będzie miał do dyspozycji tylko dwóch przyjmujących – Milada Ebadipoura oraz Mikołaja Sawickiego. Jednak siatkarze VERVY nie koncentrują się na problemach rywali, bo i tak zdają sobie sprawę z tego, że czeka ich ciężka przeprawa. – W obu meczach przeciwko nam w fazie zasadniczej Skra grała bez Sandera, a mimo tego poprzeczka była zawieszona wysoko. Spodziewam się, że także tym razem rywale postawią nam trudne warunki – zakończył szkoleniowiec warszawskiego zespołu Andrea Anastasi.
źródło: opr. własne, Verva Warszawa Orlen Paliwa - materiały prasowe
