Siatkarze Cerradu Enea Czarni Radom w sobotę zdołali wygrać w Gdańsku tylko jednego, pierwszego seta. W kolejnych trzech na boisku dominowali już podopieczni Michała Winiarskiego. – Gramy słabo i to było widać w sobotę. W żadnym elemencie nie byliśmy pewni. Nawet, gdy nam się udało coś wyblokować, czy obronić, to wpadaliśmy w siatkę. Byliśmy blokowani, nie mogliśmy przyjąć zagrywki, serwowaliśmy po autach – mówił po meczu Dawid Konarski.
Radomianie na 13 rozegranych spotkań wygrali jak dotąd zaledwie 4. W sobotę poza pierwszym setem byli jedynie tłem dla gdańszczan. – Ten pierwszy set wyszarpaliśmy, chociaż nasza gra pozostawiała dużo do życzenia. Drugi set, to było jakieś kuriozum, pobiliśmy chyba rekord własnych błędów. Zagraliśmy słabo w każdym elemencie. Próbowaliśmy szarpnąć jedynie pojedynczymi akcjami .... – powiedział po meczu Dawid Konarski. – Nie ma co rozpamiętywać, bo w czwartek ważny mecz z zespołem z Będzina, a potem gramy jeszcze ze Stalą Nysa. Z tymi przeciwnikami musimy zapunktować i się odbić od naszej gry. Gramy słabo i to było widać w sobotę. W żadnym elemencie nie byliśmy pewni. Nawet, gdy nam się udało coś wyblokować, czy obronić, to wpadaliśmy w siatkę. Byliśmy blokowani, nie mogliśmy przyjąć zagrywki, serwowaliśmy po autach – dodał atakujący.
Reprezentant Polski w sobotę zdobył 17 punktów kończąc równo 50% posłanych do niego piłek. Dawid Konarski dopiero wraca do gry po przejściu koronawirusa i kontuzji kostki. – Lepiej by było oczywiście grać normalnie, będąc w rytmie. Cieszę się jednak, że już mogę skakać, nie mam już po kontuzji żadnej blokady w głowie. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko trenować, żeby wrócić na odpowiednie tory. Wiem, że będzie lepiej, a najważniejsze, że kostka już nie przeszkadza – powiedział.
źródło: inf. własna, PLS TV