Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie zdołali w niedzielę wywieźć jakichkolwiek punktów z Gdańska. Dobrze spisująca się drużyna Trefla przeważała praktycznie w każdym elemencie. – Spotkanie nam nie wyszło. Od początku słabo weszliśmy w mecz. Myślę, że byliśmy do niego dobrze przygotowani. Drużyna z Gdańska wyglądała bardzo dobrze, co my zaatakowaliśmy, oni bronili – powiedział po meczu Paweł Woicki.
W niedzielnym meczu różnicę zrobiła przede wszystkim skuteczność w ataku, która w ekipie z Rzeszowa wyniosła zaledwie 39%, zaś w Treflu 48%. W bloku było 11:4 dla gdańszczan.
– Spotkanie nam nie wyszło. Od początku słabo weszliśmy w mecz. Myślę, że byliśmy do niego dobrze przygotowani. Drużyna z Gdańska wyglądała bardzo dobrze, co my zaatakowaliśmy, oni bronili. Obracali to w dobrą kontrę i zdobywali punkt. Szkoda drugiego seta, mieliśmy swoje szanse, ale jak nie idzie to nie idzie. Moim zdaniem ten set był kluczowy – powiedział rozgrywający Asseco Resovii Paweł Woicki.
Rzeszowianie mają za sobą okres izolacji spowodowany zakażeniem koronawirusem. – Byliśmy na fali wznoszącej, potem przydarzyła się przerwa i teraz próbujemy się odnaleźć tam, gdzie byliśmy. Treningi wyglądają dobrze, ale tu gramy między sobą. Teraz wyszliśmy na zespół z Gdańska, grający naprawdę dobrze. Nie zaskoczyli nas tym, to my musimy walczyć o swoje – powiedział Woicki.
Nie da się ukryć, że w tym sezonie liga jest bardzo nieprzewidywalna. – Dobrze, że jest trochę emocji, tak to karty rozdalibyśmy przed sezonem, a tak to coś się dzieje. Walka o play-off będzie ciekawsza, walka w samych play-off również – zakończył Paweł Woicki.
źródło: inf. własna, PLS