– Słabo wypadł nam ten okres przygotowawczy. Nie mieliśmy dużo zwycięstw. Momentami zaczęła się pojawiać dobra gra, brakuje nam jeszcze płynności. Mam nadzieję, że ostatni tydzień nam jeszcze pomoże i zwycięską passę zaczniemy w najważniejszym momencie, czyli zaczynając sezon meczem z olsztynianami – powiedział Robert Prygiel, szkoleniowiec Cerradu Enea Czarni Radom.
Za siatkarzami z Radomia turniej w Lublinie, w którym zajęli trzecie miejsce. Stało się tak po ich wymęczonej wygranej z LUK Politechniką w pięciu setach. – To zwycięstwo nas specjalnie nie cieszy. Dwa pierwsze sety przegraliśmy sromotnie z niżej notowanym rywalem. Chyba jedynym pozytywem jest to, że się potem podnieśliśmy i wygraliśmy w tie-breaku. Słabo wypadł nam ten okres przygotowawczy. Nie mieliśmy dużo zwycięstw. Momentami zaczęła się pojawiać dobra gra, brakuje nam jeszcze płynności. Mam nadzieję, że ostatni tydzień nam jeszcze pomoże i zwycięską passę zaczniemy w najważniejszym momencie, czyli zaczynając sezon meczem z olsztynianami – powiedział Robert Prygiel, szkoleniowiec Cerradu Enea Czarni Radom.
Radomianie nie byli zachwyceni swoją grą w Lublinie, ale cieszyli się, że udało im się odwrócić losy spotkania z gospodarzami. – Lepiej wygrywać niż przegrywać. Wierzę, że będziemy na tyle dojrzale się zachowywać, że ten okres sparingowy nie będzie miał na nas wielkiego wpływu. Musimy z każdym przeciwnikiem walczyć na maksa, żeby wygrywać. Tym razem dostaliśmy zimny prysznic od zespołu z Lublina w dwóch pierwszych setach, ale później się podnieśliśmy i zagraliśmy na takim poziomie, który wystarczył do pokonania rywali. Jest to dla nas malutki promyk nadziei – skomentował atakujący radomian Dawid Konarski.
Podopieczni Macieja Kołodziejczyka napsuli sporo krwi przeciwnikom. Mimo że nie zagrali w optymalnym składzie, to niewiele zabrakło im do sprawienia niespodzianki. – Chłopaki z radomianami zagrali rewelacyjnie. Niestety mamy pewne braki kadrowe. Musiałem wyjść i zagrać na libero. Dwa sety wyglądały rewelacyjnie, a później stanęliśmy. Zagraliśmy jednak dużo lepiej niż w Kozienicach tydzień temu, więc wszystko idzie ku lepszemu – ocenił Paweł Rusin, przyjmujący drużyny z Lublina.
Mimo że gospodarze nie wygrali żadnego meczu, to zadowoleni byli ze swojej postawy na tle rywali z PlusLigi. – Zagraliśmy dwa dobre mecze, ale możemy grać jeszcze lepiej. Mamy jeszcze zapas. Wciąż trwa ciężki okres przygotowawczy. Za tydzień, dwa będziemy łapać świeżość i pokazywać jeszcze lepszą siatkówkę. Najbardziej bolą proste błędy. Jak wpadały nam proste piłki, to pojawiała się dezorientacja. Psuło to naszą grę w kolejnych akcjach. Musimy popracować nad wyeliminowaniem tych błędów – zaznaczył skrzydłowy Politechniki Jakub Wachnik.
źródło: LUK Politechnika Lublin - Facebook, opr. własne