Maja Grodzka została nową środkową beniaminka I ligi. Do Sosnowca przeniesie się z pierwszoligowe PWSZ Tarnów. – Na początku nikt nie będzie wiedział czego może się po nas spodziewać, jestem jednak pewna, że udowodnimy swoją grą, że przeciwnicy nie mogą nas lekceważyć – twierdzi nowa siatkarka Płomienia.
Dołączasz do Płomienia Sosnowiec po specyficznej przerwie, czego się spodziewasz ?
Maja Grodzka: – Tak, przerwa od siatkówki jest zdecydowanie za długa, ale myślę, że dzięki temu każda z nas przyjedzie na sezon przygotowawczy naładowana dodatkową energią do treningów i głodna gry jeszcze bardziej niż normalnie. Spodziewam się dobrej atmosfery w drużynie, dzięki której uda nam się zwyciężyć nie jeden mecz.
Życie beniaminkami nie jest łatwe trzeba będzie zapłacić frycowe?
– Myślę, że na początku nikt nie będzie wiedział czego może się po nas spodziewać, jestem jednak pewna, że udowodnimy swoją grą, że przeciwnicy nie mogą nas lekceważyć. Jesteśmy dosyć młodym zespołem, ale każda z nas ma już pewne doświadczenie zdobyte podczas poprzednich sezonów. Patrząc na skład zespołu mogę powiedzieć, że poradzimy sobie z grą w I lidze.
Wyznaczałaś sobie cele lub wyzwania do zrealizowania w tym sezonie ?
– Tak, jak co roku mam wyznaczony swój cel, jeśli uda mi się go zrealizować na pewno go zdradzę. Jeśli chodzi o cel całego zespołu myślę, że musimy zacząć od małych rzeczy, na początku poznać się i zgrywać ponieważ jesteśmy beniaminkiem i nigdy nie grałyśmy wszystkie razem. Jeśli chodzi o tabelę to też wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby być w ósemce, a później zrobić wszystko żeby walczyć o medale.
Czego możemy sie spodziewać kibice w tym sezonie?
– Wielu emocjonujących meczów, dużo walki i serducha pozostawionego przez nas na boisku. Myślę, że jako młody zespół nie raz zaskoczymy przeciwnika i damy kibicom wiele powodów do radości.
Zobacz również:
Karuzela transferowa I ligi kobiet
źródło: inf. prasowa