– Mamy jeszcze wolne miejsca, bo próbujemy podjąć jak najlepsze decyzje i zakontraktować jak najlepszych graczy na każdą pozycję, ale skład jest prawie zamknięty. W tym okienku praca nad transferami, ze względu na sytuację ekonomiczną klubu związaną z koronawirusem, była bardzo trudna – powiedział szkoleniowiec Vervy Warszawa Orlen Paliwa, Andrea Anastasi.
Za siatkarzami Vervy Warszawa Orlen Paliwa sezon zakończony drugim miejscem w PlusLidze. Jednak szczególnie na jego początku stołeczna drużyna przeżywała trudne momenty. Jeszcze jadąc na superpuchar do Gliwic nie była pewna swojej przyszłości. – Wszyscy wiedzą jakie wówczas mieliśmy problemy. Do Gliwic pojechaliśmy bez żadnych oczekiwań, niepewni przyszłości. Przetrwaliśmy ten trudny okres, dzięki czemu mogliśmy później przez cały sezon cieszyć kibiców naszą dobrą grą – powiedział Andrea Anastasi, który od kilku lat pracuje w Polsce. Najpierw prowadził Trefla Gdańsk, a teraz już drugi sezon zasiadał będzie na ławce trenerskiej warszawskiego zespołu. – Uwielbiam pracować w Polsce. W Vervie czuję się świetnie. Podoba mi się wasza stolica i jej atmosfera, a mój zespół jest naprawdę waleczny. Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o kibicach, którzy są wspaniali – dodał włoski szkoleniowiec.
Mimo że obecnie przebywa on w Italii, to wciąż pracuje nad budowaniem składu na nowy sezon. Nie ukrywa, że nie wszystkie decyzje zostały jeszcze podjęte, ale tworzenie drużyny na sezon 2020/2021 jest już na finiszu. – Mamy jeszcze wolne miejsca, bo próbujemy podjąć jak najlepsze decyzje i zakontraktować jak najlepszych graczy na każdą pozycję, ale skład jest prawie zamknięty. W tym okienku praca nad transferami, ze względu na sytuację ekonomiczną klubu związaną z koronawirusem, była bardzo trudna. Na szczęście dzięki naszym sponsorom możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość – podkreślił trener Vervy Warszawa.
W przeszłości prowadził on także reprezentację Polski, z którą sięgnął między innymi po medal mistrzostw Europy, ale w ostatnich latach bardziej koncentruje się na pracy w klubie. – Zawsze powtarzałem, że szczytem aspiracji jest dla mnie prowadzenie reprezentacji. Miałem szczęście, bo pracowałem w swoim życiu z kilkoma drużynami narodowymi. Byłem trenerem Hiszpanów, Włochów, Belgów i oczywiście Polaków. Potem, gdy zacząłem trenować zespoły klubowe w Polsce najpierw w Gdańsku, a teraz w Warszawie, zachwyciłem się taką pracą. Codzienne, regularne treningi przez kilka miesięcy w sezonie to dużo czasu na przygotowanie zawodników. Kiedy patrzy się na postępy jakie siatkarze czynią przez ten czas, czuje się ogromną satysfakcję – zakończył Andrea Anastasi.
źródło: opr. własne, vervawarszawa.pl