Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Weronika Centka: Mamy kilka takich sztuczek w zanadrzu

Weronika Centka: Mamy kilka takich sztuczek w zanadrzu

fot. Piotr Sumara - Polska Siatkówka

Weronika Centka ma za sobą pierwszy sezon jako seniorka. Środkowa w barwach Energi MKS-u Kalisz pokazała się na tyle dobrze, że od razu zwróciła uwagę trenera Jacka Nawrockiego. Podczas krótkiego sezonu kadrowego pokazała, że powołanie jej nie było przypadkowe. W rozmowie ze Strefą Siatkówki rodowita bełchatowianka zdradziła kulisy spektakularnej akcji zagranej w tie-breaku pierwszego meczu Polska-Szwajcaria, a także opowiedziała trochę o swoim zainteresowaniu azjatycką kulturą.

Jak się czujesz po tym nieco dziwnym i krótkim sezonie w kadrze i lidze?

Weronika Centka: – Czuje się dobrze i nie było jakiegoś przestoju z mojej strony. Ciągle pracowałam w tym okresie, kiedy była pandemia, nadal jest pandemia. Nie czuję jakiejś wielkiej różnicy pomiędzy graniem we wcześniejszym czasie, a teraz. Nie było aż tak źle (śmiech) więc myślę, że mogę ocenić ten okres na plus.

Co tak naprawdę składa się na twoją grę na siatce?

– Myślę, że na moją grę w bloku skład się czucie, coś się po prostu wie i jednak ma się jakieś doświadczenie. Z juniorskich i z seniorskich parkietów. Na razie to seniorskie to tylko jeden rok, ale jakieś jest. Po pierwsze czucie, a po drugie też nad pewnymi rzeczami pracowaliśmy. Założenia taktyczne, zakładanie i chodzenie w ciemno. W większości jest to jednak czytanie.

Zagrałyście w tie-breaku wtorkowego meczu spektakularną akcję na siatce. Wywołała ona wiele radości i u was i u sztabu.

– Szczerze mówiąc zagrałam coś takiego pierwszy raz w życiu i byłam w wielkim szoku. Śmiałam się do Moniki Fedusio, która mi tą piłkę zagrała, że całe życie przeleciało mi przed oczami przed tą akcją (śmiech), pierwsze takie zagranie w moim życiu i mam nadzieję, że nie ostatnie. To jednak jakaś fantazja i młodość. Liczę na to, że więcej będziemy to wykorzystywać. Co prawda nie spotykamy się już z Moniką w jednym zespole. Trochę szkoda, ale mam nadzieję, że kiedy spotkamy się w reprezentacji i będziemy to znowu ćwiczyli i gdzieś tam pomalutku, może w Kaliszu coś…

Skoro było to trenowane, to macie w zanadrzu więcej takich sztuczek?

– Mamy kilka takich sztuczek w zanadrzu na kadrze, ale to jest nasza talia, której nie odkryjemy i (śmiech) lepiej zaskakiwać kibiców.

Obserwując trenera Jacka Pasińskiego kiedy pracował z Budowlanymi można było odnieść wrażenie, że to człowiek jednocześnie wymagający, ale też taki, który umie nawiązać dobrą relację ze swoimi zawodniczkami. Jak ci się z nim pracuje?

– Ten typ człowieka bardzo dobrze pracuje z zawodniczkami i ma z nimi fajne relacje. Dużo wymaga, a ja jeszcze jestem na jego pozycji, bo to były środkowy, także mam nieco ciężej jeśli chodzi o wymagania. Jest to dość wymagające usatysfakcjonować go na treningach i meczach, ale nie jest bardzo dramatycznie. To normalny człowiek, z którym da się i pogadać i dogadać.

W twojej biografii na stronie SMS-u wśród zainteresowań wymieniona jest Korea. Chodzi o k-pop, koreańskie dramy, kulturę, czy jednak o coś innego?

– Wszystko razem wzięte. To zainteresowanie wzięło się z poprzednich lat. Jeszcze przed siatkówką interesowałam się i Japonią i Koreą, ogólnie Azją. Miałam przez chwilę takie marzenie studiować albo japonistykę, albo sinologię. To niestety gdzieś upadło powiedzmy, bo teraz czas na siatkówkę. Jakąś tam zajawkę jeszcze mam. Staram się oglądać anime, czytać mangę, ale z tym jest trochę słabiej niż w poprzednich latach.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2020-07-31

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved