Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > mistrzostwa świata > Torey DeFalco: Nasz cel to grać możliwie jak najlepszą siatkówkę

Torey DeFalco: Nasz cel to grać możliwie jak najlepszą siatkówkę

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Trzeba być gotowym na to, że mecze o być albo nie być w dalszej części mistrzostw będą rozgrywane już na wczesnym etapie. Z drugiej strony, taki sposób rywalizacji powoduje, że turniej będzie przebiegał sprawnie i dość szybko. Dla każdego zespołu to będzie sprawdzian jak sobie z tym poradzić, że mecze o wszystko zaczynają się już tak wcześnie – mówi Torey DeFalco, reprezentant USA na mistrzostwach świata i siatkarz Asseco Resovii. –  Naszym jedynym celem, który od początku przyświeca nam w tym turnieju, jest to żeby grać możliwie jak najlepszą siatkówkę – dodaje.

Terminarz spotkań w fazie grupowej ułożył się dla reprezentacji USA tak, że z każdym kolejnym meczem czeka was teoretycznie trudniejszy przeciwnik. To dobry układ?

Torey DeFalco: – (przyjmujący reprezentacji USA i Asseco Resovii Rzeszów): – Myślę, że tak. Każda z drużyn miała mniej więcej podobny czas przygotowań do mistrzostw świata, natomiast kalendarz meczów w pierwszej rundzie jest dla nas dobrym przetarciem przed coraz trudniejszymi spotkaniami. Mistrzostwa świata to bardzo wymagający turniej, w którym trzeba grać na wysokim poziomie. Nawet w meczu otwarcia z Meksykiem też mogliśmy zobaczyć w wielu akcjach, że rywale potrafią grać w siatkówkę. Dla nas ważne było, żeby wprowadzić płynnie do gry Matta Andersona i Taylora Averilla, którzy nie grali na turnieju finałowym Ligi Narodów w Bolonii i mieli troszkę dłuższą przerwę w grze. Uważam, że to dobry układ gier, że możemy stopniowo przygotować się na coraz trudniejsze mecze. Poza tym przerwa po danym meczu fazy grupowej pozwala też na spokojnie zregenerować się i skupić na kolejnym rywalu. W wolnym dniu jest czas na to aby poprzez odprawy video dokładnie przyjrzeć się grze drużynie przeciwnej.

Jakie jest pana zdanie o formule tegorocznych mistrzostw świata, która ma tylko jedną fazę grupową i potem będą już tylko mecze play-off, kiedy nie będzie sobie można pozwolić na chwilę słabości?

– Pod tym względem to będzie na pewno trudny turniej. Trzeba być gotowym na to, że mecze o być albo nie być w dalszej części mistrzostw będą rozgrywane już na wczesnym etapie. Z drugiej strony, taki sposób rywalizacji powoduje, że turniej będzie przebiegał sprawnie i dość szybko. Dla każdego zespołu to będzie sprawdzian jak sobie z tym poradzić, że mecze o wszystko zaczynają się już tak wcześnie.

Reprezentacja USA przed czterema laty zdobyła brąz na MŚ we Włoszech. W tym sezonie już w turnieju finałowym Ligi Narodów w Bolonii pokazała, że ma duże możliwości przegrywając złoto tylko z Francją. Aspiracje macie na pewno wysokie?

– Naszym jedynym celem, który od początku przyświeca nam w tym turnieju, jest to żeby grać możliwie jak najlepszą siatkówkę. Koncentrujemy się na każdym kolejnym rywalu. Nie wybiegamy w przyszłość i myślimy tylko o tym, żeby grać jak najlepiej.

Mecz grupowy z Polską to będzie pierwszy duży sprawdzian waszej aktualnej formy?

– Myślę, że to będzie dobry mecz i przetarcie dla obu drużyn. Postaramy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania i zagrać możliwie jak najlepiej.

W półfinale Ligi Narodów w Bolonii pokonaliście reprezentację Polski w przekonujący sposób. Przewaga psychologiczna będzie przez to po waszej stronie?

– Nie powiedziałbym, że to było dla nas łatwe zwycięstwo. Polacy grali w Bolonii dobrze, a mecz z nimi potoczył się dla nas korzystnie i stąd bardzo dobry dla nas wynik. Gra przeciwko Polakom to zawsze coś wyjątkowego, zwłaszcza na ich terenie. To będzie więc wyjątkowy, specjalny mecz.

Po powrocie do kadry Matthew Andersona siła amerykańskiej drużyny jeszcze wzrosła?  

– Pewnie tak, ale o tym przekonamy się i ocenimy to po turnieju.

Tuż po MŚ przeniesie się pan do nowego klubu – Asseco Resovii, z którą był pan łączony jeszcze w pierwszej części minionego sezonu PlusLigi. Plotki o pana transferze do Rzeszowa potwierdziły się. Czy tak szybka decyzja oznacza, że otrzymał pan bardzo korzystną ofertę?

Nie mogłem uwierzyć w te wszystkie plotki jeszcze na wczesnym etapie sezonu. To naprawdę były tylko plotki, ponieważ wcale nie rozmawiałem wtedy z Resovią. Kiedy otrzymałem ofertę, to faktycznie decyzję podjąłem dość szybko, ale to było znacznie później niż wtedy kiedy już mówiono o tym, że podpisałem kontrakt w Rzeszowie.

Być może pana menedżer już wcześnie zaczął rozmowy negocjacyjne i stąd te plotki o pana przyjściu do Asseco Resovii, które pojawiły się w grudniu?

– Nie mam pojęcia, ale na pewno w grudniu nie było mowy o tym, abym podpisał umowę w Rzeszowie. Oferta i moja decyzja o jej akceptacji, to okres lutego a nie grudnia.

W Indykpolu AZS Olsztyn był pan obok Karola Butryna liderem zespołu, który dostawał mnóstwo piłek i był cały czas w grze. W Asseco Resovii na pana pozycji są m.in. Klemen Čebulj i Thibault Rossard. Nie obawia się pan rywalizacji o miejsce w składzie?

– Nie i jestem podekscytowany tym, że będziemy mieli taką rywalizację. Nie mam jakichś wielkich oczekiwań związanych ze swoją grą w Asseco Resovii. Na pewno będę chciał grać jak najlepiej i pomóc drużynie w osiągnięciu dobrego wyniku. Mam nadzieję, że coś wspólnie wygramy, a przynajmniej zajmiemy dobrą pozycję wyjściową żeby grać o najwyższe cele. Nie mam jednak konkretnych oczekiwań. Jestem podekscytowany, że będę mógł zagrać w nowym miejscu, fajnym mieście i dobrej drużynie, w której doszło do kilku zmian także w sztabie trenerskim.

Asseco Resovia od sześciu lat czeka na medal. Co roku w zespole dochodzi do zmian kadrowych. Pojawiają się głośne transfery, zespół chciałby walczyć o medale, ale przez ostatnie dwa lata skończyło się tylko na piątym miejscu.

– Cóż, oby tym razem było lepiej. Mam taką nadzieję.

Miał pan już okazję grać w przeszłości w jednym klubie z Thibault Rossardem (w sezonie 2020/21 w Tonno Callipo Calabria Vibo Valentia – przyp. red.). Ta znajomość pomoże wam w dobrej współpracy w Asseco Resovii?

Thibault to mój przyjaciel. Jestem podekscytowany, że znów spotkamy się w jednym klubie i będziemy wspólnie grać. To będzie przyjemność.

Rozmawiał pan już z trenerem Giampaolo Medei o swojej roli w klubie?

– Tak, już trochę rozmawialiśmy.

Jak podoba się panu zestawienie drużyny?

–  Myślę, że mamy dobry skład. Sam jestem podekscytowany tym jak będzie nam się wspólnie grało i jak daleko zajdziemy.

Czy konsultował się pan także ze swoimi rodakami, którzy grali w Asseco Resovii – z obecnej kadry są to chociażby środkowi David Smith i Jeffrey Jendryk?

Oczywiście. Rozmawialiśmy o tym i przekazali mi same dobre informacje o klubie i grze w Rzeszowie.

Przed laty zdarzyło się jednak, że Thomas Jaeschke mimo ważnego kontraktu w Rzeszowie zdecydował się na wykorzystanie opcji „buy-out”, ponieważ chciał odejść z Asseco Resovii?

Nie znam tej historii i nie pamiętam w ogóle takiej sytuacji. Raczej nie było mnie jeszcze wtedy w reprezentacji kiedy Thomas grał w Rzeszowie.

Ma pan dobre wspomnienia z gry w hali Podpromie, w której akurat kończył pan miniony sezonem z Indykpolem AZS Olsztyn przegrywając rywalizację o 5. miejsce?

– Dobrze mi się tam grało i już nie mogę się doczekać nowego sezonu PlusLigi. Tak jak już wspomniałem, jestem podekscytowany grą w Asseco Resovii.

źródło: plusliga.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, mistrzostwa świata, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-08-27

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved