Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Kilkadziesiąt godzin pomiędzy meczami? Droszyński: Wolę to niż spędzić 20 godzin w autokarze

Kilkadziesiąt godzin pomiędzy meczami? Droszyński: Wolę to niż spędzić 20 godzin w autokarze

fot. PressFocus

Trefl Gdańsk nie sprawił niespodzianki i przegrał w Zawierciu 1:3. Momentami gra gdańszczan wyglądała bardzo dobrze, ale nie wystarczyło to na wywiezienie z gorącego terenu chociażby punktu do ligowej tabeli. – Myślę, że te początki setów, to była jedna rzecz, przez którą nam grało się trudno. Wiadomo, że gdybyśmy to my od 4:1 zaczynali każdą partię, to w głowie jak i na boisku, gra się po prostu dużo łatwiej – powiedział Strefie Siatkówki rozgrywający Trefla, Kamil Droszyński.

BUDŻET NIE GRA?

Trefl Gdańsk notuje dobry początek sezonu, ale w starciu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie nie był w stanie powiększyć swojego punktowego dorobku. Gościom niedzielnego meczu nie można odmówić woli walki, a i długimi momentami grali na naprawdę niezłym poziomie. – Wynik nie odzwierciedla tego, jak ten mecz wyglądał. Nie jestem zadowolony z wyniku, ale z naszej gry już trochę tak. Momentami wyglądało to dobrze. Warta Zawiercie to drużyna, która gra o trochę inne cele niż my. Nie chciałbym się tutaj tłumaczyć, ale porównując same budżety, ten mecz powinniśmy przegrać 0:3. Uważam, że były mankamenty, ale nie mogę powiedzieć, że nie jestem zadowolony z naszej gry. Z wyniku za to na pewno nie jestem zadowolony – podsumował mecz Kamil Droszyński.

GDYBY NIE POCZĄTKI… 

Jego zespół przez cały mecz musiał gonić wynik. To udało mu się jedynie w drugiej odsłonie, w której triumfował po pełnej emocji końcówce. – Przez całe spotkanie to raczej my goniliśmy rywala. W drugim secie ta pogoń się udała. Pomimo tego jednego błędu sędziego, pojawiły się nie do końca potrzebne emocje. Pewnie dlatego też, że był długi, było wrażenie, że walka była na całego. W pozostałych partiach wyglądało to trochę gorzej, do pewnego momentu trzymaliśmy się w miarę blisko przeciwnika, ale w końcówkach nam odjeżdżał i pokazał, że był w tym meczu po prostu lepszy – podkreślił rozgrywający gdańskich lwów.

Już w początkach setów zawiercianie byli w stanie budować sobie całkiem solidne zaliczki, co mocno utrudniało grę podopiecznym Igora Juricicia. – Może to być kwestia koncentracji, tego jak zaczynamy te sety. Ciężko to ocenić na gorąco. Będziemy na pewno to analizować, ale po każdym przegranym meczu można znaleźć mankamenty. Myślę, że te początki setów, to była jedna rzecz, przez którą nam grało się trudno. Wiadomo, że gdybyśmy to my od 4:1 zaczynali każdą partię, to w głowie jak i na boisku, gra się po prostu dużo łatwiej – analizował Droszyński.

NIEDZIELA W ZAWIERCIU, WTOREK W JASTRZĘBIU

Trefl Gdańsk nie ma aktualnie łatwego kalendarza. Już we wtorek czeka go starcie z kolejnym faworytem do medali PlusLigi – Jastrzębskim Węglem. Od zakończenia meczu w Zawierciu do startu tego w Jastrzębiu-Zdroju minie zaledwie około 50 godzin. – Mecz za kilkadziesiąt godzin, ale może to i lepiej niż wracać do Gdańska i ponownie wracać tutaj na południe Polski w środę. Nie ukrywam, że te podróże też są męczące. Wiadomo, że więcej drużyn jest właśnie tutaj na południu, a ja osobiście wolę zagrać dwa mecze w krótkim odstępie czasu niż spędzić 20 godzin w autokarze. Wydaje mi się, że to nie jest najgorszy pomysł. Ciężko powiedzieć, jak będziemy wyglądać fizycznie. To się okaże we wtorek. Drużyna z Jastrzębia-Zdroju to jest naprawdę potężny rywal. Myślę, że nawet trudniejszy niż ten z Zawiercia, ale każdy mecz to jest inna historia – zapowiedział Kamil Droszyński. Początek spotkania 10. kolejki Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk we wtorek o 21.

Zobacz również:
PL: Aluron w pięknym stylu pokonał gdańszczan

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-12-04

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved