Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Piotr Graban o ZAKSIE: Potrafią wybijać z uderzenia przeciwnika

Piotr Graban o ZAKSIE: Potrafią wybijać z uderzenia przeciwnika

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po meczu gracze ZAKSY wymieniają uśmiechy i uściski dłoni z rywalami, ale wcześniej nieraz dają im lekcję niegrzecznej siatkówki oraz pokaz sprytnych prowokacji. – To są takie siatkarskie zakapiory – ocenia trener Projektu Warszawa Piotr Graban. I nie jest odosobniony w stwierdzeniu, że kędzierzynianie boiskowe cwaniactwo opanowali do perfekcji i nikt nie może się z nimi pod tym względem równać.

Gdy Aleksander Śliwka w pewnym momencie lutowego meczu fazy zasadniczej przeszedł pod siatką i wdał się w utarczkę słowną z jednym z zawodników Projektu Warszawa, to niektórzy mogli pomyśleć, że niepotrzebnie uległ emocjom. Nic bardziej mylnego, bo w tym zachowaniu nie było grama przypadkowości. Przyjmujący reprezentacji Polski dobrze wiedział co i po co robi. I nie był to odosobniony przykład boiskowego cwaniactwa jego lub jego klubowych kolegów, który ma jasny cel – wybić z rytmu rywali. A ci zgodnie twierdzą, że ZAKSA robi to najlepiej z wszystkich.

To była taka próba zrobienia lekkiej zadymy, bo w meczu nie szło nam najlepiej. Udało się pobudzić nas na tyle, by wygrać trzeciego seta, ale później już tego nie kontynuowaliśmy – Śliwka wprost tłumaczył po spotkaniu opisaną wyżej sytuację w „Przeglądzie Sportowym”.

Wtedy kędzierzynianom udało się tylko chwilowo coś wskórać swoimi sztuczkami, bo przegrali 1:3, ale potem pomogły im one wygrać choćby zaciętą rywalizację z Projektem w ćwierćfinale mistrzostw Polski. I nie był to odosobniony przypadek. A i lista stosowanych przez nich zabiegów też ma co najmniej kilka punktów.

– Potrafią wybijać z uderzenia przeciwnika. Jak widzą, że ten gra dobrze, to próbują różnych sztuczek. Od wycierania boiska, przez przewracanie bandy, symulację kontuzji, po specjalne branie czasu albo robienie jakiejś sceny, nawet prowokacji. Olek Śliwka przeszedł pod siatką, Łukasz Kaczmarek kilka razy brzydko się odzywał do mnie czy do moich zawodników, tak samo Norbert Huber – wylicza w rozmowie ze Sport.pl trener warszawskiej drużyny Piotr Graban. Jak dodaje, to przykład boiskowego cwaniactwa, które kędzierzynianie wykorzystują na swoją korzyść regularnie.

W ćwierćfinale na pewno w pierwszych dwóch spotkaniach trochę tym ugrali. Bo my może nie byliśmy na to gotowi, wybiło nas to z uderzenia, złamało. Pojawiła się nerwowość i mieliśmy trudność z powrotem do strefy komfortu – wspomina szkoleniowiec Projektu.

Wyciągnął wnioski i w dwóch kolejnych spotkaniach jego zawodnicy byli już na takie sztuczki przygotowani. Zachęcał też, by odpowiadali przeciwnikom tym samym.

Mówiłem im, że jak rywalom dobrze idzie, to musimy zwalniać. Udawać, że parkiet jest mokry, czy w inny sposób spowalniać grę. Ja specjalnie z moim asystentem zagadywaliśmy sędziego. Graliśmy na czas, gdy oni byli na fali, a my trochę pod wodą – relacjonuje.

Cały artykuł Agnieszki Niedziałek w serwisie Sport.pl.

źródło: sport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-05-20

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved