– Często włączam sobie stare mecze na telefonie lub patrzę na wywalczone medale w juniorskich czasach w Bełchatowie. Cieszę się, że teraz będę siatkarzem pierwszej drużyny – mówi Mikołaj Sawicki, który będzie przyjmującym PGE Skry w sezonie 2020/2021. O miejsce w składzie będzie walczył m. in. z Miladem Ebadipourem.
Wracasz do PGE Skry, czyli do wyjątkowego dla ciebie klubu. Jak się czujesz?
Mikołaj Sawicki: – Jestem bardzo zadowolony i długo na to czekałem. Tak naprawdę od dziecka chciałem grać w Bełchatowie, w drużynie seniorskiej. Między innymi dlatego już od juniora byłem związany z PGE Skrą. Bardzo się cieszę, że dano mi szansę.
Wspominasz czasy juniorskie spędzone w tym klubie?
– Tak, tęsknię za nimi. Często włączam sobie stare mecze na telefonie lub patrzę na wywalczone medale…
Znów trafiasz w pewnym stopniu pod skrzydła trenera Radosława Kolanka…
– Trener Radek był moim pierwszym trenerem. To on mnie wszystkiego nauczył i z nim zdobywaliśmy pierwsze sukcesy. Tęskniłem za nim, za jego metodami, ale również za jego charakterem i poczuciem humoru.
Teraz będziesz miał okazję gry i treningu z najlepszymi siatkarzami nie tylko w Polsce, ale również na świecie. Jak się zapatrujesz na walkę o skład?
– Na pewno podejmę walkę i będę chciał dać z siebie wszystko. Liczę, że dostanę szansę, choć zdaję sobie sprawę, że jestem młody i tej gry będzie mniej. Na pewno nie poddam się jednak tak łatwo.
Przez ostatnie dwa sezony grałeś na wypożyczeniu w BBTS Bielsko-Biała i KPS Siedlce. Dużo się tam nauczyłeś?
– Tak, przede wszystkim pokory od starszych zawodników. Gra pod okiem kolegów dała mi też sporo doświadczenia. To wszystko nakierowało mnie na tę ścieżkę, by cały czas więcej trenować i być coraz lepszym.
Czas odwiedzić stare kąty w Bełchatowie?
– Spędziłem tutaj praktycznie trzy lata, tęskniłem trochę za tym miejscem, mam swoje ulubione miejsca, które chciałbym teraz odwiedzić.
Jesteś idealnym przykładem, że warto się nie poddawać i cierpliwie czekać na swoją szansę.
– Tak, warto wierzyć w swoją grę i w swoje umiejętności, a do tego zaufać trenerowi, który próbuje cię poprowadzić dobrą ścieżką. Nawet kiedy na chwilę zboczy się z kursu, to on pomoże wrócić na właściwe tory. Cieszę się, że znów jestem w Bełchatowie!
źródło: inf. prasowa