Siatkarze AZS-u Olsztyn wracają do treningów. W najbliższą niedzielę rozegrają mecz w hali Urania z Cuprum Lubin. Swoimi wrażeniami po powrocie do treningów podzielili się Ruben Schott oraz Mateusz Poręba. – Jesteśmy głodni gry, musimy ze spokojem podejść do najbliższego meczu – powiedział Mateusz Poręba.
Po blisko dwutygodniowej przerwie do treningów powrócili siatkarze AZS-u Olsztyn. Swoimi wrażeniami podzielił się Ruben Schott. –Jest wszystko w porządku, czuję się dobrze. Powoli wracamy do tego, co było wcześniej, czyli do normalnego trenowania. Wolny czas wykorzystałem na naukę, jak wiadomo jestem studentem, grałem na konsoli, dużo czasu spędziłem na balkonie. Byłem głodny grania i trenowania w siatkówkę, jestem szczęśliwy, że powróciliśmy do treningów – powiedział siatkarz.
Zawodnik odniósł się do sytuacji panującej we Włoszech, gdzie w klubie Scandicci gra jego dziewczyna Kimberly Drewniok. – W całej Europie rośnie liczba zakażonych koronawirusem, we Włoszech w każdym tygodniu są przeprowadzane testy i osoby z pozytywnym wynikiem testu są izolowane od drużyny, a reszta drużyny może trenować i grać. Zdarzają się także sytuacje, że mecze są odwoływane z uwagi na problemy zdrowotne w zespołach. Podczas izolacji przez cały czas byłem w kontakcie z moimi rodzicami – dodał Ruben Schott.
AZS wznowi rozgrywki w najbliższą niedzielę meczem z Cuprum Lubin. – Nie narzucam sam sobie presji, chcę wrócić do gry, chcę bawić się siatkówką i chcę poczuć tę siatkówkę. Ważne dla nas jest, że powróciliśmy do trenowania i z tego należy się cieszyć. Wolałbym, abym miał więcej czasu do trenowania i do przygotowania się do gry w meczu. Z drugiej strony wszystkie drużyn są w takiej samej sytuacji, wiem, że musimy grać, ponieważ potem nie będzie czasu na odrabianie zaległości meczowych – zakończył przyjmujący akademików z Olsztyna.
W podobnym tonie wypowiedział się Mateusz Poręba. – Po przymusowej kwarantannie czuję się dobrze, bardzo mi to dało w kość. Ćwiczyłem indywidualnie w domu, grałem w gry na playstation. Siedzenie w domu nauczyło mnie pokory i cierpliwości, często rozmawiałem z Remigiuszem Kapicą, z którym znamy się czwarty rok – powiedział siatkarz.
Zawodnik opowiedział również o tym jak wyglądały pierwsze treningi po dwutygodniowej przerwie. – Te treningi po powrocie z kwarantanny bardzo się różnią, jest ciężko ponownie przystosować się do treningu. Ciężko przychodzi mi skakanie, zgranie z rozgrywającymi nie stanowiło większych problemów. Na początku mijaliśmy się z rozgrywającymi, ale potem wszystko wróciło do normy. Towarzyszy nam głód gry, walczę o to, żeby dostać się do pierwszej szóstki, chcę cały czas iść do przodu – dodał.
– Współpraca z Danielem Castellanim układa się bardzo dobrze, stanowi on dobrą drogę do rozwoju. Ta dwutygodniowa przerwa nie powinna stanowić większego problemu, ponieważ nie była to dwumiesięczna przerwa, a dwutygodniowa. Mecze bez udziału publiczności są ciężkie, wyglądają jak sparingi, to co robię, robię również dla publiczności. Do niedzielnego meczu musimy podejść ze spokojem, nasz organizm na pewno nie jest przystosowany do dużego wysiłku. Musimy podejść do tego meczu na spokojnie i musimy zagrać swoje – zakończył Mateusz Poręba.
źródło: indykpolazs.pl