Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Łukasz Kruk: Wydaje mi się, że kilka nazwisk zadowoli radomskich kibiców

Łukasz Kruk: Wydaje mi się, że kilka nazwisk zadowoli radomskich kibiców

fot. Radomka Radom

– Rozwijamy się jako klub, jako drużyna nabieramy doświadczeń i tak sezon niejako był dla nas nowością. Ta gra o najwyższe cele, gra w Pucharze Polski… Same pozytywy w tym sezonie moim zdaniem. I szykujemy się do kolejnych sezonów, żeby tak na stałe już zagościć w tej czołówce tabeli – przyznał dyrektor sportowy E.Leclerc Moya Radomki Radom Łukasz Kruk. – Liga bardzo się wyrównała i to poszło w dobrym kierunku. Nie ma dwóch hegemonów i można budować drużynę z mniejszym budżetem i jednak walczyć.

 

Sezon zakończyliście na 4. miejscu, nie udało się wywalczyć brązowego medalu, jest pewnie lekki niedosyt? Ale to chyba też sukces dla całego klubu…

Łukasz Kruk: Już mówiłem to kilkukrotnie we wcześniejszych wywiadach, na pewno będziemy czuć ten niedosyt. Prowadziliśmy w tej serii 2:0 i była szansa, żeby wygrać ten jeden mecz i zdobyć ten medal. Niemniej jednak patrząc na całokształt tego sezonu to na pewno jest sukces dla naszego klubu. Jesteśmy 3. rok w ekstraklasie, do tej pory mieliśmy 8. i 10. miejsce, a po 3 latach jesteśmy w pierwszej czwórce.

Rozwijamy się jako klub, jako drużyna nabieramy doświadczeń i tak sezon niejako był dla nas nowością. Ta gra o najwyższe cele, gra w Pucharze Polski… Same pozytywy w tym sezonie moim zdaniem. I szykujemy się do kolejnych sezonów, żeby tak na stałe już zagościć w tej czołówce tabeli.

Przed sezonem klub przeprowadził jeden z głośniejszych transferów ostatnich lat. Czy gdzieś tam przed rozpoczęciem rozgrywek tak wysokie miejsce było celem?

– Przed transferem Kasi i przed sezonem nie myśleliśmy o czwórce. Bardziej w grę wchodziła obecność w play-off i walka o piąte, szóste miejsce byłaby dla nas sukcesem.

Po ogłoszeniu tego transferu, eksperci i duże grono osób zaczęło nas stawiać w roli tego zespołu, który może coś namieszać. Staraliśmy się tonować te nastroje, ponieważ wystarczyłaby kontuzja jednej czy drugiej zawodniczki i moglibyśmy nie być tu, gdzie jesteśmy teraz. Natomiast po cichu liczyliśmy, że przy takim składzie osobowym, takiej rozgrywającej i wsparciu jesteśmy w stanie powalczyć.

Legionovia, Budowlani oraz BKS byli również mocnymi kandydatami do tych czołowych miejsc i wiedziałem, że play-off będą ciężkie. I takie były, nie tylko w naszej parze. Kalisz postraszył Developres, BKS też walczył z ŁKS-em, bardzo mocna Legionovia… Kłopoty Chemika, które pokazały, że można z nimi też wygrywać… Liga bardzo się wyrównała i to poszło w dobrym kierunku. Nie ma dwóch hegemonów i można budować drużynę z mniejszym budżetem i jednak walczyć.

Sezon zasadniczy rewelacyjny 2. miejsce w tabeli, a potem trochę pecha… Kłopoty zdrowotne Janisy Johnson, uraz Kasi Skorupy… Ale udało się wam jakoś wyjść na prostą i grać o te czołowe miejsca.

– Tak, Kasia po chwilowej przerwie wróciła do gry i udało nam się poradzić z tą absencją Janisy, za którą cały czas trzymamy mocno kciuki.

Moim zdaniem, podpisanie Any Bjelicy to również był głośny transfer, gdyż takich transferów nie ma dużo. Ana bardzo nam pomogła w tym awansie do czwórki. Grała bardzo dobre mecze z Legionovią czy z Chemikiem. Dwa mecze z ŁKS-em zagrała również dobrze i nie tylko ją, ale cały zespół dopadł spadek formy, zwłaszcza fizycznej, w końcówce tego sezonu… Poradziliśmy sobie z tym, że mieliśmy kłopoty, zrobiliśmy transfer medyczny i wróciliśmy na dobre tory. To doświadczenie na pewno gdzieś w przyszłości zaprocentuje.

Odejdźmy na chwilę do tego aspektu sportowego i skupmy się na kwestiach organizacyjnych. Praca przed kolejnym sezonem zaczęła się wraz z ostatnim gwizdkiem na hali MOSiR?

– Nawet dużo wcześniej. Jak już naprawdę dopniemy wszystkie transfery to może wtedy będzie chwila oddechu. Sam wiesz, że teraz jest ten najbardziej „szalony” czas i musimy jak najszybciej budować nowy budżet, dopinać transfery. Dobry wynik to też dobry klimat, dlatego musimy zacząć rozmowy z naszymi sponsorami, tymi obecnymi jak i przyszłymi.

E.LECLERC MOYA Radomka to już marka dobrze znana, rozpoznawana i widoczna na mapie Polski. Wiemy, dzięki badaniom marketingowym TAURON Ligi, że jesteście drużyną z największym ekwiwalentem reklamowym. Ma to jakieś przełożenie na te rozmowy?

– Na początku muszę podziękować wszystkim naszym sponsorom, partnerom i przyjaciołom za ten sezon. To też jest ich sukces. Wracając do pytania, to część z nich nie patrzy na to. Są z nami od lat, wspierają nas i bez względu na ekwiwalent byliby z nami dalej.

Nie ma co ukrywać, że sponsorzy którzy promują swoje marki czy nasi sponsorzy tytularni – E.Leclerc, sieć stacji paliw MOYA czy Miasto Radom bardzo to doceniają, gdyż to pokazuje że ten sponsoring przynosi wymierne korzyści i ten sport promuje ich marki czy produkty. A wzrost tych ekwiwalentów reklamowych w naszym przypadku jest przeogromny. Zeszły sezon to było ponad 17 mln wartości, teraz potroiliśmy ten wynik, a nie mamy jeszcze danych z ostatniego miesiąca, w którym graliśmy chyba najwięcej meczów. To pokazuje, że nie tylko wszystko dobrze grało na boisku, ale pod kątem marketingowym również. Więc jest się z czego cieszyć w tym sezonie.

Szkoda, że przy pustych trybunach…

– Tak… Ta pandemia wyrzuciła kibiców z hal… Ale tutaj wielkie podziękowania dla TAURON Ligi i Polskie Ligi Siatkówki oraz dla Telewizji POLSAT za to, że zwiększyli ilość transmisji telewizyjnych i dali możliwość kibicom oglądania wszystkich meczów na kanałach POLSATU lub na platformie ipla.tv. I bardzo dziękujemy również kibicom za wsparcie przez cały sezon, za wiarę w drużynę i dobre słowo nawet po porażkach. Mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mogli wspólnie przeżywać te sportowe emocje.

Właśnie. Nowy sezon to według wszystkich zapowiedzi nowa hala. Jak klub zapatruje się na grę w tak nowoczesnym obiekcie?

– Na pewno żal będzie opuszczać nasz dom przy Narutowicza. Sam grałem tu dwa sezony, więc mam sentyment do tej sali. Ale trzeba iść do przodu. MOSiR przy Narutowicza czasem troszkę przeszkadzał nam w tych działaniach marketingowych czy w organizacji meczu, więc ta przeprowadzka to na pewno będzie duży skok, jeśli chodzi o jakość widowiska. Na pewno będzie to wizytówka miasta i mamy ogromną nadzieję, że przygotowania do nowego sezonu zaczniemy na nowej hali. I docierają do mnie głosy od zawodniczek z innych klubów oraz osób które są przy sporcie, że bardzo dobrze, że ta nowa hala powstała.

A kiedy możemy spodziewać się pierwszych informacji transferowych? Jak będzie wyglądało budowanie składu na sezon 21/22? Planujecie jakieś bomby transferowe?

Dzisiaj ogłosimy pierwszą zawodniczkę, która przedłuża umowę z klubem. Z dobrych obyczajów i niepisanej umowy między klubami, ogłaszamy nowe zawodniczki po oficjalnym pożegnaniu ich przez ich aktualne kluby, więc tutaj też czasem czekamy, rozmawiamy i planujemy publikacje tych informacji. Czy będą bomby? Nie mnie oceniać, bardziej kibicom, ale wydaje mi się, że kilka nazwisk zadowoli radomskich kibiców. Ale na dniach zaczniemy już oficjalnie informować o tych ruchach transferowych przed nowym sezonem.

Uważasz, że są szanse na grę w europejskich pucharach? 4. miejsce ich nie gwarantuje, ale czy istnieje cień szansy, że jednak E.LECLERC MOYA Radomka Radom może pojawić się na tej międzynarodowej arenie?

– Z tego co pamiętam, to przez ostatnie 2-3 lata zawsze czwarty zespół gdzieś w tych pucharach grał. Wynikało to z różnych przetasowań. Nie wszystkie kraje wystawiały wszystkie możliwe zespoły, które mogły i polskie zespoły dostawały zaproszenie do rywalizacji w Europie. Po cichu liczymy, że i w tym roku to nastąpi, ale jeżeli okaże się inaczej to trudno i będziemy musieli sobie to miejsce po prostu wywalczyć.

źródło: radomka.com

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-04-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved