Turniej finałowy Ligi Mistrzów jest pechowy dla JSW Jastrzębskiego Węgla. W sobotę ekipa ze Śląska straciła w rywalizacji Norberta Hubera, a na przedmeczowej rozgrzewce uraz odnowił się Jakubowi Popiwczakowi. Libero nie zagra w starciu o brąz.
Półfinałowa kontuzja
Jakub Popiwczak jeszcze niedawno borykał się z urazem. Nabawił się go w trakcie drugiego spotkania półfinałowego PlusLigi. Co prawda JSW Jastrzębski Węgiel wygrał ten mecz, ale libero czekała kilkudniowa, bądź trochę dłuższa przerwa.
– Było to dziwne uczucie, jakiego nigdy w życiu jeszcze nie poczułem. Miałem szczęście do zdrowia w swojej karierze, więc ciężko mi wyrokować. Coś jakby przeskoczyło i nie ma co ukrywać, że boli. Zobaczymy, co wyjdzie w badaniach – mówił od razu po meczu libero. Okazało się, że doznał urazu mięśnia dwugłowego uda.

Reklama / 18+ / Hazard wiąże się z ryzykiem / Graj odpowiedzialnie
Ogromny pech
Libero śląskiej ekipy był cierpliwy i zdołał wykurować się przed ostatnim akordem tego sezonu. Na Final Four Ligi Mistrzów był gotowy. W meczu półfinałowym drużyna Popiwczaka szła po swoje, do momentu, gdy w trzecim secie gry nie rozkręcili rywale z Zawiercia. Dla libero jest to ostatni sezon w jastrzębskich barwach, tym czasem do finału po tie-breaku awansowali podopieczni Michała Winiarskiego.
Wydawało się, że Jastrzębski Węgiel postawi wszystko na jedną kartę w starciu o brąz. Tymczasem będzie mu ciężko. Z gry wyeliminowany jest Norbert Huber i jak się okazało, to nie jedyne utrudnienie. Na rozgrzewce uraz odnowił się właśnie Popiwczakowi i nie zagra on już w barwach jastrzębian w tym sezonie.