Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: BBTS wygrał fazę zasadniczą, ciekawa sytuacja w środku tabeli

I liga M: BBTS wygrał fazę zasadniczą, ciekawa sytuacja w środku tabeli

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po minionym tygodniu w I lidze mężczyzn poznaliśmy pierwsze rozstrzygnięcia. BBTS Bielsko-Biała wygrał fazę zasadniczą, na drugiej lokacie pozostanie MKS Będzin. Na miejscach 3 – 9 może się jeszcze wiele zmienić. W dolnej części tabeli mimo porażki z SMS-em szansę na opuszczenie 15. miejsca zachowała ZAKSA Strzelce Opolskie.

Najbardziej elektryzującym spotkaniem poprzedniego tygodnia było środowe starcie na szczycie tabeli MKS-u Będzin z BBTS-em Bielsko-Biała w ramach 30. kolejki. Będzinianie przegrywali już 0:2, ale po raz kolejny we własnej hali doprowadzili do tie-breaka. W nim jednak lepsi okazali się siatkarze BBTS-u. – To ważne zwycięstwo, trudne boisko, dla nas nowe w Będzinie. Myślę, że jesteśmy zadowoleni, ale mogliśmy być bardziej, ponieważ mieliśmy szanse na zwycięstwo 3:1. Mieliśmy piłki meczowe w czwartym secie, których nie wykorzystaliśmy – szkoda. Zespół pokazał jednak charakter, że jest w stanie wygrać 3:2 – powiedział po spotkaniu Harry Brokking. Gości do zwycięstwa poprowadził duet Bartosz Pietruczuk/Jake Hanes. Statuetkę MVP odebrał Jarosław Macionczyk.

Już w sobotę BBTS Bielsko-Biała w Lubniewicach zmierzył się z Olimpią Sulęcin. Podopieczni trenera Chajca wysoko postawili poprzeczkę, ale podobnie jak w poprzednich pojedynkach nie zdołali urwać przeciwnikom punktów. Mecz był dość szarpany, zakończył się zwycięstwem gości 3:1. Bielszczanie na przestrzeni całego meczu skuteczniej atakowali i częściej punktowali blokiem. Najwięcej punktów dla BBTS-u (16) zdobył Tomasz Piotrowski i to on został MVP. BBTS przypieczętował swoje pierwsze miejsce w tabeli na koniec fazy zasadniczej. – Myślę, że grając ostatnie spotkanie w tym sezonie przed własną publicznością nie przynieśliśmy im negatywnych emocji. Chłopcy ostro postawili się liderowi i przegraliśmy siatkarsko, bo dwa, trzy sety grane były na styku, w końcówce nasz były zawodnik Adrian Hunek zagrał dwa asy serwisowe i nie mogliśmy w żaden sposób odpowiedzieć. Niestety ostatni set zaczęliśmy od 0:5 i już nie starczyło nam pary, żeby dogonić przeciwnika – podsumował Damian Sławiak.

Również w czterech setach zakończył się sobotni pojedynek MKS-u Będzin. Podopieczni trenera Serafina udali do Wrześni. Gospodarze starali się walczyć, ale świetnie dysponowani skrzydłowi przyjezdnych nie pozwolili na podział punktów. Mecz odbył się w większym obiekcie, bowiem dotychczasowa hala wrześnian została wykorzystana do pomocy Ukraińcom. Aż 23 punkty zdobył Jakub Rohnka, 22 oczka dołożył Wiktor Musiał (obaj 61% skuteczności). 65% skuteczności w ataku miał natomiast Brandon Koppers, który zapisał na swoim koncie 19 oczek i to on został MVP. Po drugiej stronie liderem był Mateusz Linda. Atakujący punktował 23 razy przy 60% skuteczności. Na wyróżnienie zasługiwał również Konrad Jankowski. Środkowy skończył 12 na 14 ataków (86%), dołożył 2 bloki i asa.

W środę awansem spotkanie 30. kolejki rozegrała Legia Warszawa. Stołeczna ekipa na wyjeździe zmierzyła się z SMS-em PZPZ Spała. Młodsi uczniowie SMS-u postawili się rywalom w pierwszej odsłonie, którą wygrali do 22. W trzech kolejnych partiach to legioniści dyktowali warunki, w żadnej z nich SMS nie przekroczył bariery 20 punktów. Statuetkę MVP odebrał warszawski rozgrywający Maciej Stępień. Trochę przespaliśmy pierwszego seta. Zdawaliśmy sobie sprawę, że rywale będą ryzykować zagrywką we własnej hali, bo mają ku temu tutaj warunki. Byliśmy bezpośrednio po podróży z Warszawy, bez treningu, a to zawsze nieco utrudnia wejście w mecz. Kolejne sety mieliśmy pod dużą kontrolą, osiągaliśmy przewagę na początku i ją utrzymywaliśmy do końca – skomentował dla legionisci.com Bartosz Tomczak.

W sobotę we własnej hali warszawianie podejmowali Mickiewicza Kluczbork. Warszawianie mogli prowadzić 2:0, ale nie wykorzystali swojej szansy. Po trzy punkty mogli sięgnąć również kluczborczanie, jednak ostatecznie po ponad dwugodzinnej walce tie-breaka na swoją korzyść przechyliła Legia. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrano Patryka Akalę, który był autorem 4 z 17 bloków warszawian i dołożył 5 skutecznych ataków. Mimo utraty punktów warszawianie awansowali na 7. miejsce w tabeli, pozostają w walce o play-off. – To był bardzo ciekawy mecz. Ogromna szkoda, bo mogliśmy wygrać. Niestety parę błędów, których się nie wystrzegliśmy w końcówce 4. seta zdecydowało o tym, że graliśmy piątego seta, a jego przebieg pod pełną kontrolą mieli warszawiacy i tak już niestety zostało – powiedział na antenie Radia Opole Artur Pasiński. Przyjmujący był najskuteczniejszym skrzydłowym Mickiewicza, zdobył 12 punktów (60% skuteczności w ataku).

O zakończenie rywalizacji w fazie zasadniczej w pierwszej czwórce wciąż walczy Gwardia Wrocław. Podopieczni trenera Stelmacha zrobili w tym kierunku ważny krok w 27. kolejce pokonując Lechię Tomaszów Mazowiecki 3:1. Gra wrocławian w tym spotkaniu opierała się na Timie Grozerze, który zdobył 25 punktów i został wybrany MVP. Obie drużyny nie ustrzegły się w tym pojedynku błędów, tylko w polu zagrywki Lechia myliła się 18 razy a Gwardia 19. Wobec innych wyników w tej kolejce Lechia spadła na 9. miejsce. Dodatkowo podczas spotkania kontuzji stawu skokowego doznał środkowy Kamil Szaniawski.

W starciu na dnie tabeli ZAKSA Strzelce Opolskie podzieliła się punktami z SMS-em PZPS Spała. Inauguracyjną partię wygrali gospodarze, ale w dwóch kolejnych lepsi okazali się siatkarze prowadzeni przez Michała Bąkiewicza. Strzelczanie co prawda doprowadzili do tie-breaka, ale ostatnie słowo ponownie należało do przyjezdnych. Mimo porażki drużyna prowadzona przez trenera Dembończyka wciąż mają szansę opuścić 15. miejsce. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Kacper Ratajewski (25 pkt. 51% skuteczności) i został MVP. Na środku siatki wyróżniał się Jakub Majchrzak. Siatkarz zdobył 20 punktów – 1 as, 6 bloków i 13 ataków (72% skuteczności). Liderem gospodarzy był Grzegorz Wójtowicz, który zdobył 23 punkty (50% skuteczności). Dla doświadczonego przyjmującego był to ostatni mecz w ZAKSIE w hali przy Kozielskiej.

Do niespodzianki doszło w Krakowie. AZS AGH pokrzyżował plany BKS-u Visły Bydgoszcz. Chociaż po dwóch setach był remis, w dwóch kolejnych odsłonach górą byli krakowianie i dopisali do swojego konta komplet oczek. Podopieczni trenera Kubackiego nie mają już szans na awans do play-off, zaś bydgoszczanie muszą teraz uważać, by nie stracić 3. lokaty. Gościom nie pomogła dobra dyspozycja Damiana Wierzbickiego i Jana Galabova (obaj po 22 punkty przy 50% skuteczności). Przyjezdni popełnili aż 27 błędów w polu zagrywki i mimo lepszych statystyk na siatce, musieli uznać wyższość rywali. – Bardzo cieszymy się, że udało się wygrać z drużyną z Bydgoszczy za trzy punkty. To dla nas duża radość, bo tam jest wielu doświadczonych zawodników a my praktycznie narzuciliśmy im swoją grę, musieli nas gonić – powiedział MVP Adam Miniak.

Po cenny komplet punktów sięgnęli siatkarze KPS-u Siedlce. Drużyna prowadzona przez trenera Grabdę bez straty seta pokonała Polski Cukier Avię Świdnik. W dwóch pierwszych setach gospodarze dyktowali warunki. Dopiero w trzecim secie pojawiło się więcej emocji, gdy świdniczanie odrobili straty i doprowadzili do zaciętej końcówki. W walce na przewagi więcej zimnej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy tym samym pozostają w walce o najlepszą czwórkę. Najwięcej punktów dla KPS-u zdobył Adam Lorenc i to on został wybrany MVP.

Na zakończenie 27. kolejki Chrobry Głogów podejmował częstochowskiego Norwida. Dla głogowian był to ostatni mecz we własnej hali w tym sezonie. Chrobry przegrał siedem wcześniejszych spotkań we własnym obiekcie. Drużyny wygrywały swoje sety na zmianę a zwycięzcę musiał wyłonić tie-break. W nim lepsi okazali się gospodarze. Nagrodę MVP odebrał Hubert Węgrzyn. Najwięcej punktów dla głogowian zdobył natomiast Marcin Ociepski (14, 63% skuteczności). W szeregach gości liderem był Tomasz Kryński, który do 23 celnych ataków (68% skuteczności) dołożył blok. – Bardzo fajnie, że udało się przełamać niemoc u siebie w sali, bo na wjazdach graliśmy dobrze a u siebie różnie, więc ta wygrana nas cieszy szczególnie po takim pięciosetowym dreszczowcu. Myślę, że dla kibiców bardzo fajny, choć nerwowy dla wszystkich. Duży szacunek dla chłopaków, którzy weszli z ławki, bo każdy coś dołożył i pomógł w tej wygranej – podsumował trener Dominik Walenciej.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-03-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved