Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Tylko jeden moment słabości w finale. Kwolek: Od początku czułem, że jesteśmy w grze 

Tylko jeden moment słabości w finale. Kwolek: Od początku czułem, że jesteśmy w grze 

fot. PressFocus

Niedziela była udana dla Aluronu CMC Warty Zawiercie. Zdobyła ona pierwsze w historii trofeum – po pokonaniu Jastrzębskiego Węgla sięgnęła po Puchar Polski. – Nie byłem pewny czy wygramy, ale wiedziałem, że na pewno będziemy walczyć do samego końca – powiedział po wygranej przyjmujący i jeden z liderów zawiercian, Bartosz Kwolek. 

OD POCZĄTKU W GAZIE

Aluron CMC Warta Zawiercie nie pozostawił wątpliwości i po wygranej w półfinale z Projektem Warszawa, w finale Pucharu Polski pokonał Jastrzębski Węgiel.  – Od początku meczu czułem, że jesteśmy w grze. Może tylko w drugim secie był jeden moment, w którym spadliśmy fizycznie i psychicznie. Zrobiliśmy zmiany, byliśmy w stanie podnieść jakość. Nie byłem pewny czy wygramy, ale wiedziałem, że na pewno będziemy walczyć do samego końca – zapewnił po zdobyciu trofeum Bartosz Kwolek.

Jego drużyna tylko w drugiej partii musiała uznać wyższość rywala, w pozostałych odsłonach prezentowała się imponująco. Być może to nie był nawet jeszcze maks zawiercian. – Ta drużyna jest tak skonstruowana, że nie wiem, gdzie jest jej limit. Mamy Bienia, który jest ofensywną bestią. Mamy niezłe przyjęcie i tak naprawdę możemy zagrać wszystko. Nawet kiedy Karolowi Butrynowi nie szło w dwóch pierwszych setach, ktoś inny wziął na siebie ciężar zdobywania punktów, a on mógł spokojnie wrócić na swój poziom – ocenił przyjmujący zespołu z Zawiercia.

 

SPOKÓJ

Bolesną porażkę w złotym secie ćwierćfinału Pucharu CEV zawiercianie przekuli na spokojne przygotowania. Mieli kilkanaście dni, aby odpowiednio przyszykować się nie tylko do turnieju finałowego Pucharu Polski, ale także do pozostałej części sezonu klubowego. – Jakbyśmy awansowali, to byśmy się nie smucili jakoś bardzo mocno. Trzeba było jak najwięcej wyciągnąć z tego, że odpadliśmy z Pucharu CEV. Wiemy, że Resovia swój mecz grała zaledwie w czwartek i to w Turcji. Gdybyśmy byli na ich miejscu, to pewnie przylecielibyśmy prosto do Krakowa. Po tej porażce wiedzieliśmy, na co się przygotowujemy. Poświęciliśmy te dwa tygodnie na przygotowania do reszty sezonu – tłumaczył Kwolek.

 

WZLOTY I UPADKI

On sam w ostatnich tygodniach dobrze prezentował się w przyjęciu czy też w polu zagrywki, ale gorzej szło mu w ofensywie. To zmieniło się w finale Pucharu Polski. Kwolek zagrał z 59% skutecznością i 48% efektywnością w ataku. – Każdy ma moment takiej słabości w sezonie. Nie da rady cały czas atakować na dobrym poziomie, wysoko, mocno, żeby wszystko wchodziło. Ten sezon jest na tyle długi, że są wzloty i upadki. Cieszę się, że ten wzlot udał się w finale Pucharu Polski. Mogę teraz z powrotem zjechać na 20% ataku, a niech szczyt mojej formy w ataku wróci na fazę play-off, to będę zadowolony – mówił z uśmiechem przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Świeżo upieczeni zdobywcy Pucharu Polski na świętowanie nie będą mieć zbyt wiele czasu, już w środę czeka ich powrót na ligowe parkiety. W ramach 24. kolejki PlusLigi zagrają na wyjeździe z Treflem Gdańsk.

Zobacz również:
Piąta porażka w finale Pucharu Polski. Fornal: To chyba nie pech

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-03-04

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved