Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Były prezes Skry: Nie uciekałem z tonącego statku

Były prezes Skry: Nie uciekałem z tonącego statku

fot. PressFocus

Niespełna rok temu, w końcowej części ubiegłego sezonu PlusLigi nad PGE GiEK Skrą Bełchatów wisiały czarne chmury. Nie wiadomo wówczas było jaka przyszłość spotka klub z województwa łódzkiego, który borykał się z problemami finansowymi. Na początku marca 2023 roku z funkcji prezesa został odwołany Konrad Piechocki, który w klubie z Bełchatowa pracował przez 24 lata.

PONURA HISTORIA

Konrad Piechocki przez ponad 15 lat pracował na stanowisku prezesa bełchatowskiej Skry, a w samym klubie jeszcze dłużej, bo ponad 24 lata. Ubiegły sezon PlusLigi w wykonaniu 9-krotnego mistrza Polski odbiegał od tych, do których zdążyła przyzwyczaić ta marka.  Skra finalnie zajęła 12. miejsce, a w przerwie między sezonami pozostały tylko trzy persony: trener Andrea Gardini, rozgrywający Grzegorz Łomacz i przyjmujący Jakub Rybicki.

– To ponura historia tego wszystkiego. Dzisiaj patrzę na to zupełnie innymi oczami. Ten bardzo trudny czas pokazał mi bardzo dużo – kto jest przyjacielem, kto w tej sprawie został i był przy mnie nie wierząc w to wszystko, co zostało wokół mnie nakreślone i zbudowane. To,  w jaki sposób odchodziłem z klubu, a także przedstawienie mojego wizerunku – szkalowanie i zepsucie mojej reputacji, a także podważenie 24 lat pracy dla Skry Bełchatów  – powiedział w rozmowie z TKB Dolsat Bełchatów Konrad Piechocki, były prezes Skry Bełchatów.

Następnie w kwietniu nad Skrą zaczęły jawić się czarne chmury. Drużyna nie tylko odnosiła mizerne rezultaty na boisko, ale również i wewnątrz klubu miało nie dziać się dobrze. Wedle ekspertów jednemu z najbardziej utytułowanych klubów miało grozić wycofanie z rozgrywek. Siatkarze mieli nie otrzymywać wynagrodzeń. – Kochamy siatkówkę i ona sprawia nam przyjemność, ale jest to również nasza praca. Mamy rodziny na utrzymaniu, kredyty, leasingi samochodowe, więc nie jest łatwo, kiedy nie dostaje się wynagrodzenia powiedział w rozmowie z TVP Sport grający na pozycji środkowe Mateusz Bieniek.  Jak zatem kreowała się sytuacja od kuchni?

– Nie było to tajemnicą, że borykaliśmy się z ogromnymi problemami finansowymi od blisko dwóch lat. Od momentu pandemii poprzez obniżony budżet i przy powziętych zobowiązaniach spółka zaczęła mieć problemy z płatnościami. One zostały spotęgowane przy kolejnej umowie, gdzie umowa sponsorska została obniżona pomimo praktycznie zamkniętych finansowych negocjacji o blisko 40%. W każdym miejscu, w każdej spółce każdy podmiot by się zachwiał w takiej sytuacji, gdzie wszystko drożało. Wartość zawodników również, kontrakty były coraz wyższe. Trudno było sobie wyobrazić dalsze funkcjonowanie. Nie uciekałem z tonącego statku. Delikatnie rzecz ujmując, zostałem przymuszony do tego, żeby odejść. Podjąłem taką decyzję. Nie chcę robić z siebie ofiary. Nie mam do nikogo pretensji. Tak potoczyło się życie. W mojej głowie pozostają same dobre rzeczy. Przez 24 lata pracy było więcej miłych akcentów. Zdobyliśmy łącznie 34 różne trofea, w tym 9 mistrzostw kraju – zakończył 55-latek.

źródło: inf. własna, TKB Bełchatów

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-02-29

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved