PGE Skra Bełchatów nadal marzy o zdobyciu brązowego medalu, nie ma jednak już żadnego buforu bezpieczeństwa. Aby zachować szansę i wrócić do Bełchatowa na trzeci mecz, w niedzielę musi pokonać Vervę Warszawa Orlen Paliwa. – Rywale mają może większy luz, bo mają przewagę, ale myślę, ze też nie są pewni tego, że nas pokonają. Sami czuli, że mieli dużo szczęścia w tym, co się wydarzyło w Bełchatowie. Taki jest sport i mam nadzieję, że w środę wrócimy do Bełchatowa – mówi prezes Konrad Piechocki.
Milan Katić nie może grać z powodu kontuzji, ale cały czas jest z drużyną. – Szkoda, że przegraliśmy pierwszy mecz, który mieliśmy szansę wygrać. Nie mieliśmy szczęścia w końcówce piątego seta, ale pokazaliśmy wysoki poziom i mam nadzieję, że wygramy w niedzielę. Był to bardzo dobry mecz Mikołaja Sawickiego. Widziałem go i zrobił duży progres na treningach. Nie jestem tym zaskoczony – powiedział Serbski przyjmujący chwaląc młodszego kolegę. Milan Katić marzy rzecz jasna o brązowym medalu. – Została nam walka o brąz, chcieliśmy oczywiście grać o złoto, ale się nie udało. Skończyć sezon z medalem jest bardzo fajnie, bo po to trenujemy.
Prezes PGE Skry Bełchatów, Konrad Piechocki rzecz jasna nadal wierzy w swoją drużynę i mimo porażki chwalił zespół za pierwszy mecz. Ma jednak świadomość trudnego położenia. – Jest to trudna sytuacja, Verva ma przewagę jednego zwycięstwa, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Pierwszy mecz pokazał, że jesteśmy dla warszawian równorzędnym partnerem, uważam nawet, że ta wygrana nam w pierwszym meczu uciekła. Graliśmy dobrze i to jest budujące na to, co można zrobić w niedzielę. Rywale mają może większy luz, bo mają przewagę, ale myślę, ze też nie są pewni tego, że nas pokonają. Sami czuli, że mieli dużo szczęścia w tym, co się wydarzyło w Bełchatowie. Taki jest sport i mam nadzieję, że w środę wrócimy do Bełchatowa – powiedział.
Bardzo dobrze w Bełchatowie zagrał młody Mikołaj Sawicki, ale Konrad Piechocki chwalił cały zespół. – Patrzę na to całościowo. Szacunek oczywiście dla Mikołaja, który udźwignął presję i zagrał po raz pierwszy w pełnym wymiarze i dał radę. Trzeba patrzeć na cały zespół. Wszyscy się starali, walczyli, wzajemnie wspierali. Przełożyło się to na dobre zawody w Bełchatowie, myślę, że z taka samą determinacją i wolą walki wyjdziemy w niedzielę i będziemy walczyli o zwycięstwo.
źródło: inf. własna, skra.tv