Reprezentacja Polski odniosła drugie zwycięstwo w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, bez straty seta biało-czerwoni pokonali Argentynę. – Wiadomo, że każdy tutaj eksperymentuje, nie zawsze każdy zespół wychodzi na boisko w najmocniejszym składzie, ale to są topowe ekipy i można się sprawdzić w grze na wysokim poziomie. Jeśli się wygrywa, do tego z dobrym przeciwnikiem, to cieszy jeszcze bardziej i napawa optymizmem – mówił po wygranej środkowy polskiej kadry Karol Kłos.
Biało-czerwoni wygrali już dwa mecze w Memoriale Wagnera, w obu z nich nie stracili ani jednego seta, choć w każdym spotkaniu mieli swoje problemy.
– To nie było może najważniejsze zwycięstwo, ale one zawsze cieszą. Wygraliśmy 3:0, nie straciliśmy dużo sił, przed nami ostatni mecz i mam nadzieję, że i w nim powalczymy o wygraną – zapewnił Karol Kłos. Przed polską kadrą teraz jeszcze ostatni mecz Memoriału Wagnera, w którym zmierzą się z reprezentacją Serbii, a na kilka dni przed startem mistrzostw świata zagrają mecz kontrolny z Argentyną. – Potem czeka nas już tylko jeden sparing przed mistrzostwami świata, to wyposzczenie siatkarskie, na które wszyscy czekamy, bo te ostatnie dwa tygodnie dały nam w kość. Było ciężko, ale tak musiało być – mówił doświadczony środkowy reprezentacji Polski.
W tym sezonie Memoriał Wagnera jest mocno obsadzony, oprócz Polaków grają tu reprezentację Iranu, Argentyny oraz Serbii. – Myślę, że to był bardzo dobry pomysł, żeby ściągnąć tutaj tak mocne drużyny. Wiadomo, że każdy tutaj eksperymentuje, nie zawsze każdy zespół wychodzi na boisko w najmocniejszym składzie, ale to są topowe ekipy i można się sprawdzić w grze na wysokim poziomie – tłumaczył Karol Kłos. Na ten moment podopieczni Nikoli Grbicia wygrali oba memoriałowe starcia. – Jeśli się wygrywa, do tego z dobrym przeciwnikiem, to to cieszy jeszcze bardziej i napawa optymizmem. Tę najtrudniejszą robotę mamy już za sobą, teraz będzie więcej grania, więcej radości i więcej kibiców, nie tylko pusta hala treningowa. To buduje, daje adrenalinę i spor emocji, a dzięki temu staramy się wykrzesać z siebie jeszcze więcej – podsumował Karol Kłos.
źródło: inf. własna